https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podpalacz znowu w akcji?

Halina Gajda
Było kilka minut po godz. 5, gdy w niedzielę libuszan obudziły syreny wozów strażackich. Kolejny raz płoną pustostan. To nie przypadek.

Wszystko wskazuje na to, że w Libuszy doszło do kolejnego podpalenia pustostanu. Tym razem, strażackie syreny wyły w niedzielę nad ranem. Na miejsce pojechało dziewięć zastępów z Gorlic, Libuszy, Biecza, Binarowej, Korczyny. Gdy dotarli na miejsce, cały budynek płonął niczym pochodnia.

- Musiało zacząć się palić na długo przed zgłoszeniem, bo pożar był w takim stadium, że płomienie wydostawały się przez dach - relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach. - Na dodatek dom stał blisko lasu, to mogło się skończyć zdecydowanie poważniej - dodaje.

W budynku od dawna odcięte były wszystkie media. Wąska droga nie ułatwiała dojazdu. Na dodatek, co chwilę trzeba było dowozić wodę ze stanowiska utworzonego półtora kilometra dalej, na potoku Libuszanka. - Po wszystkim strażacy rozebrali część przepalonej konstrukcji dachu, bo groziła zawaleniem. Budynek został sprawdzony za pomocą kamery termowizyjnej - dodaje rzecznik.

Pod koniec września w Libuszy ktoś podpalił 150 beli siana. Kilka dni później jeszcze raz wrócił w to samo miejsce, bo płonęło pogorzelisko.

- Tylko w tym roku na terenie gminy Biecz doszło w sumie do niemal 50 podpaleń - wylicza Dariusz Surmacz.

Zazwyczaj wszystko działo się nocą. Niedzielny pożar jest też w zainteresowaniu mundurowych

- Podobnie, jak wszystkie poprzednie zakwalifikowano go jako podpalenie - mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP Gorlic. - Są już pewne hipotezy, ale za wcześnie by o nich mówić - dodaje.

Gazeta Gorlicka

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska