Silne porywy wiatru oraz słoneczna pogoda sprawiły, że strażacy w Małopolsce zachodniej ponad 100 razy wyjeżdżali do interwencji. Najwięcej było pożarów traw i skutków wichury, która przeszła w nocy z soboty na niedzielę.
- Sezon wypalania traw dopiero się rozpoczyna. Jeśli pogoda nadal będzie słoneczna, to w najbliższych dniach również czeka nas wiele pracy - mówi Sławomir Smoleń z Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu.
Większość pożarów traw to efekt podpaleń. Często to sami właściciele działek w ten sposób pozbywają się starej trawy.
Jeden z mieszkańców Kwaczały (gm. Alwernia) w sobotę wypalał trawę na posesji. Silny wiatr sprawił, że ogień wymknął mu się spod kontroli i zapaliła się jego stodoła. Mimo szybkiej interwencji straży pożarnej spłonęła doszczętnie.
W wyniku pożarów pokrzywdzona została jedna osoba. Mieszkaniec Kęt chciał ugasić palącą się trawę i został poparzony. Konieczna była pomoc ratowników medycznych.
Strażacy apelują o rozwagę i nie wypalanie traw. W przypadku spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa dla ludzi jest to zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Strażacy mieli także wiele pracy w związku z połamanymi drzewami i konarami.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło na drodze krajowej 52 niedaleko Andrychowa. Tam złamane pod naporem wiatru drzewa zwaliło się na jezdnię i zablokowało drogę. Usunięcie go zajęło godzinę.