- Nie jesteśmy tak słabi, by być na ostatnim miejscu w tabeli - ocenił trener Dariusz Pomykalski. Na razie jego podopieczne ciągle zamykają tabelę, ale pojedynek z Tomasovią pokazał, że Pogoń zaczyna grać lepiej niż na początku sezonu. Kto wie, jak zakończyłaby się pierwsza partia tego meczu, gdyby przy stanie 22:23 sędziowie podjęli inną decyzję i w kontrowersyjnej sytuacji przyznali punkt gospodyniom. - To była najważniejsza piłka tego seta - mówi trener. Ostatecznie set padł łupem Tomasovii, ale też trzeba powiedzieć, że jedyną zawodniczką, która punktowała w tym czasie na dobrym poziomie, była Kaja Rydzyńska (7 punktów).
Jej koleżanki zaczęły się budzić dopiero w II partii. Przede wszystkim trafiać zaczęła Jagoda Szkodny. Wychowanka Pogoni ostatnio nie grała z powodów osobistych, ale gdy wróciła do zespołu, ten od razu odniósł z tego korzyść. Jagody zdobyła w II secie 8 punktów, mocno przyczyniając się do wygranej.
W partii trzeciej Pogoń już wyraźnie dominowała. Podobnie było w secie czwartym do stanu 16:11 dla Pogoni. Wtedy gospodyniom przytrafił się zastój, który spowodował, że na tablicy pojawił się wynik 17:17. Tomasovia zwietrzyła szansę na tie breaka i mecz zrobił się znowu zacięty. Ostatecznie jednak więcej opanowania wykazały miejscowe, a mecz zakończyła atakiem Aleksandra Olenderek.
W drużynie z Tomaszowa wystąpiła wychowanka Pogoni Paulina Czekajska. Popularna Pinka, grając na pozycji libero, należała do najlepszych zawodniczek swojego zespołu.
W środę gran na wyjeździe z AZS UMCS Lublin. W sobotę podejmie u siebie Jedynkę Siewierz.
Pogoń: Koperczak (1 punkt), Szkodny (20), Rydzyńska (21), Pajda (2), Banaś (6), Olenderek (12), Bucka (libero) oraz Wajda (1), Kawalec (libero).
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska