Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polak (nie zawsze) potrafi

Tadeusz Pieronek
To jest prawda, że Polak potrafi, ale równie dobrze potrafi ktoś inny. Amerykanin, Rosjanin, Czech i wielu innych. Spośród tych, którzy potrafią, w piłce nożnej na pewno nie należymy do czołówki. Ostatnio po prostu nam nie wyszło.

Pamiętajmy jednak, że kiedy 8 czerwca rozpoczynaliśmy bój z Grekami, drużyną przecież utytułowaną i nie tak dawno mistrzem Europy, to nie przegraliśmy, ale nie udało się nam wygrać. Remis przyjęliśmy z zadowoleniem. Okrutny los pchnął nas w samą paszczę lwa przy drugim spotkaniu, ważnym nie tylko dlatego, że z Rosjanami mamy od dłuższego czasu różne porachunki - niekoniecznie sportowe - ale ważnym i dlatego, że po ich wysokim zwycięstwie nad Czechami, oni sami, a za nimi sportowy świat, uznał ich za pewnych finalistów Euro, zaś polską jedenastkę widział raczej jako smaczny kąsek dla nich do szybkiego połknięcia.

W tym drugim starciu okazało się, że rzeczywiście, Polak potrafi, a Rosjanom po prostu nie wyszło. Byli za pewni swego. Wprawdzie nie wygraliśmy tego meczu, aleśmy go nie przegrali. Tym razem remis wszyscy uznali za sukces bez precedensu. To wystarczyło, by środki przekazu rozdmuchały apetyty Polaków, wmawiając im, że wprawdzie Czechy to mocny przeciwnik, ale przecież do pokonania. Skoro nie zwyciężyli nas Rosjanie, to Czesi, choć pokazali pazur w walce z Grekami, nie muszą wygrać. W pewnym sensie polska drużyna została ustawiona podobnie jak rosyjska po pokonaniu Czechów. Jako pewny zwycięzca, przynajmniej w ostatniej próbie o wyjście z grupy.

Okazało się, że powiedzenie "do trzech razy sztuka" ma taką samą wadę, jak podobne do niego - "Polak potrafi", czyli nie można na nie liczyć, bo może się nie sprawdzić. No i cóż? Nie sprawdziło się, ale na nasze szczęście, bardzo zresztą względne, nie sprawdziło się ani w stosunku do Rosjan, ani w stosunku do nas. Obydwu drużynom trzecie spotkanie nie wyszło, przegrały je i znaleźliśmy się już po pierwszym etapie na aucie Euro 2012.

Na szczęście nikt - przynajmniej do mnie to nie dotarło - nie traktuje tego w kategoriach narodowej klęski. To jest sport, czyli zabawa, może już bardzo skomercjonalizowana i, niestety, zbyt często wykorzystywana do osiągania celów politycznych. Wszelkie nacjonalizmy nie powinny w tych zmaganiach odgrywać jakiejkolwiek roli. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę potencjał sportowy poszczególnych drużyn narodowych, to przecież nie potrzeba do tego wielkiego znawcy, by ocenić, które drużyny, reprezentujące poszczególne państwa, mają coś do powiedzenia na europejskim i światowym rynku piłki nożnej, a które, dzięki przypadkowi (np. jako organizatorzy imprezy) biorą w niej udział, nie reprezentując poziomu godnego rywalizacji z najlepszymi. Na szczęście taka sytuacja nie przekreśla możliwości wybicia się słabszych i zaliczenia się, dzięki osiągnięciom, do grona najlepszych.

Jeśli chodzi o tych najlepszych, to turnieje typu Euro 2012 niekoniecznie stwarzają dla nich idealne warunki. Autorem tych warunków jest ślepy los. Otóż, tylko dzięki ślepemu losowi Polska znalazła się w średniej grupie drużyn, wśród których, mimo swej słabości, miała jakieś szanse. Nie wykorzystała ich. Dlaczego? Nie było jej na to stać? Nie! Mogła wygrać, ale nie wyszło. By właściwie usytuować pozycję polskiej drużyny na Euro 2012, warto zauważyć, że ten sam los co Polskę, spotkał tak renomowane drużyny Europy, jak Rosja, Dania i Holandia, które również nie przeszły pierwszego etapu klasyfikacji, mając najwyższe notowania w światowej piłce nożnej. Właśnie na tym polega atrakcja sportu, że daje szansę każdemu, a wygrywa ten, który w danym momencie okazał się najlepszy.

To, że ktoś dziś właśnie okazał się najlepszy, w niczym nie przekreśla wartości tych, którzy przegrali. Niech więc zwieńczy te rozważania ciekawa refleksja starożytnych, którzy sformułowali ją tak, by nie poniżać, ale dawać satysfakcję zwyciężonym. Gloria victis - chwała zwyciężonym!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska