MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polak potrafi, czyli jak udało się oskubać peerelowskie władze. "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle" w kinach 14 października

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
"Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle"
"Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle" Materiały prasowe
„Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle” to nowa polska komedia kryminalna w gwiazdorskiej obsadzie. Film opowiada o jednym z najgłośniejszych przekrętów finansowych ostatnich czterech dekad w Polsce – aferze alkoholowej. Premiera – 14 października.

Kolejny krok krok do reparacji dla Polski

od 16 lat

Akcja rozgrywa się w latach 80. Kazimierz Bączek i jego koledzy doszli wtedy do wniosku, że jeśli kupią polską wódkę na eksport, nie będą musieli płacić podatku obrotowego. Wywozili polski alkohol wyprodukowany przez państwowe gorzelnie do Berlina Zachodniego, tam przelewali go w nowe butelki i przywozili z powrotem do kraju – jako niemiecki. Na granicy mówili, że wwożą wódkę do kraju jedynie na własny użytek.

Dzięki temu, na mocy nowej ustawy, o której wejściu w życie wiedzieli z wyprzedzeniem za sprawą swoich kontaktów z komunistyczną władzą, płacili niewielki podatek. Pieniądze ze sprzedaży, które poszłyby do budżetu państwa, szły do ich prywatnych kieszeni. No więc panowie, którzy się tym zajmowali, zarabiali krocie. Stąd w pewnym momencie jeden z nich mówi w filmie: „Zarabiamy więcej niż Escobar na kokainie”.

- W PRL-u nie było większego przekrętu. Budżet państwa stracił na tym mnóstwo pieniędzy. W latach 90. powołana została specjalna komisja sejmowa, która miała wyjaśnić tę aferę. Nawiązano nawet w tym celu współpracę z niemiecką policją i prokuraturą. Ostatecznie wszystko zostało zatuszowane i zapomniane. Do więzienia trafiły płotki, które fałszowały faktury na granicy – podkreśla Heathcliff Janusz Iwanowski, reżyser i producent filmu.

W filmie zobaczymy całą plejadę rodzimych gwiazd: Małgorzatę Kożuchowską, Agnieszkę Więdłochę, Dominikę Gwit, Paulinę Gałązkę, Sebastiana Stankiewicza, Macieja Zakościelnego, Rafała Zawieruchę, Mikołaja Roznerskiego, Michała Koterskiego, Pawła Małaszyńskiego i Antoniego Pawlickiego.

- Żeby ten alkoholowy proceder miał miejsce, musiało zmienić się prawo. I ci panowie wiedzieli o tym z wyprzedzeniem. Ktoś związany z peerelowskimi władzami ich o tym informował. To, jak to działało, było dla mnie dużym zaskoczeniem. Ale, jak widać, niewiele się zmieniło w tym temacie, bo podobne rzeczy teraz też mają miejsce. Uważam, że Janusz Heathcliff Iwanowski – reżyser i producent, miał sporo odwagi, robiąc ten film. Bo my w nim demaskujemy wiele rzeczy - mówi Maciej Zakościelny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska