- Jestem zdrowy, wirusa HIV nie mam i nigdy nie miałem - twierdzi Jacek C. Krakowska policja tłumaczy, że doszło do pomyłki, gdy pracownik komendy wprowadzał dane do systemu komputerowego.
26-latek w sądzie złożył już pozew przeciwko policji. Chce przeprosin i 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Jacek C. postacią kryształową nie jest, ale zszokowała go informacja o tym, że miał rzekomo narażać ludzi na zakażenie wirusem HIV. W szoku byli także jego znajomi, osoby młode, na co dzień korzystające z internetu. Takie wrażliwe dane o Jacku C. znalazły się w ogólnopolskim serwisie internetowym Komendy Głównej Policji w lipcu br. Wynikało z nich, że mężczyzna jest ścigany za nielegalne posiadanie broni palnej lub amunicji oraz z art. 161 kodeksu karnego, który mówi o narażeniu innych osób na zakażenie wirusem HiV "przez wiedzącego, że jest zarażony takim wirusem". W informacji podano pełne dane osobowe Jacka C., imiona rodziców, adres, wzrost, wagę, charakterystyczny wygląd oraz dwa zdjęcia.
- Nie było natomiast stwierdzenia, czy mój klient jest ścigany przez prokuraturę czy przez sąd. Brakło też informacji o treści zarzutu, czy jest tylko podejrzanym, czy może skazanym, a takie są wymogi formalne. Dane w tym serwisie policyjnym nie są zbyt rzetelne - wylicza mec. Janusz Sawicki.
Najważniejsze jednak było to, że Jacek C. nigdy nie był nosicielem wirusa HIV, nie miał postawionych w związku z tym zarzutów, nie był za to skazany. - Jest osobą zdrową, ale szybko się rozniosło, że jest ścigany za tego rodzaju przestępstwo - opowiada adwokat. Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiej policji, potwierdza, że opublikowano takie błędne informacje.
- Doszło do pomyłki osoby wprowadzającej dane. Omyłka została w ciągu kilkudziesięciu godzin sprostowana w serwisie KGP, a za zaistniałą sytuację Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie przeprasza. Pismo tej treści wysłaliśmy pokrzywdzonemu - podaje rzecznik.
- Samo usunięcie wpisu nie rozwiązało problemów Jacka C. W świadomości jego znajomych i bliskich pozostało, że policja ściga go pod takim zarzutem. Bycie nosicielem HIV stygmatyzuje, i to na długi czas - uważa mec. Sawicki. Zdaniem prawnika, naruszeniem dóbr osobistych i sfery intymnej jest już ujawnienie informacji o nosicielstwie, nawet gdyby Jacek C. był zarażony HIV. Teraz mężczyzna domaga się w sądzie zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł za, jak pisze, drastyczne naruszenie dóbr osobistych i przeprosin na portalu policji.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!