Przestępcy nękali systematycznymi nalotami dwa krakowskie kluby nocne. Przychodzili, oferując swoją „ochronę” i wymuszali za to zapłatę, utrudniając pracę właściwych ochroniarzy. Sytuacja taka mogła dotyczyć jeszcze jednego miejsca, ale na razie ta wersja nie została potwierdzona przez prowadzących śledztwo.
Proceder trwał od marca, sprawa policji została zgłoszona później.
- Właściciele tych klubów poinformowali nas o wymuszeniach po dwóch miesiącach - informuje „Krakowską” sierżant sztabowy Krzysztof Łach z biura prasowego małopolskiej policji.
Zastraszani właściciele początkowo zwlekali z powiadomieniem policji, ponieważ sądzili, iż uda im się uporać z problemem. Policja od razu wszczęła śledztwo, kiedy otrzymała informację o wymuszeniach haraczy. Podejrzanych ujęli funkcjonariusze z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego krakowskiej komendy miejskiej. Wystarczyło kilkanaście dni obserwacji gangu, aby zgromadzić dowody, obciążając sześciu mężczyzn w wieku 29-48 lat.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zatrzymani to pseudokibice Wisły Kraków. Ile w sumie haraczy wymusili, zanim ich gang został rozpracowany i rozbity? - tej informacji krakowska policja na razie nie zdradza. Biorąc pod uwagę wysokość wyznaczonych przez prokuraturę poręczeń majątkowych, można podejrzewać, że wymuszenia musiały dotyczyć wysokich kwot.
- Poręczenia są w wysokości od 8 do 15 tysięcy złotych - informuje sierżant Krzysztof Łach.
Prokuratura postawiła sześciu zatrzymanym mężczyznom zarzuty dotyczące wymuszenia rozbójniczego. Za takie przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, w ramach środków zapobiegawczych, prokuratura nałożyła na podejrzanych dozór policyjny i wydała zakaz opuszczania kraju.
