To jedna z najbardziej nietypowych interwencji brzeskiej policji. Kobieta zadzwoniła do oficera dyżurnego z prośbą o pomoc dla sowy. Drapieżnik leżał ranny w rowie.
Policjanci nie zbagatelizowali sygnału i pojechali na wskazane przez kobietę miejsce. Jak się okazało, sowa leżała na poboczu, prawdopodobnie ze złamanym skrzydłem.
- Policjanci zajęli się zwierzęciem i przekazali pracownikom specjalistycznej firmy pomagającej zwierzętom prawnie chronionym - mówi Ewelina Buda, rzecznik prasowy brzeskiej policji.