Czytaj też: Kraków: kolejni podejrzani o śmiertelne pobicie 17-latka
Do zbrodni doszło w 2004 r. Trzej mężczyźni porwali wtedy z przystanku w Krakowie Jacka F. Pobili go, uwięzili w bagażniku auta, a następnie udusili i wrzucili do Jeziora Rożnowskiego. Obciążone kamieniem ciało wypłynęło po kilku tygodniach.
Policjanci wpadli jednak na trop sprawców zbrodni: Tomasza K., Daniela P. i Romana K. Pierwszy usłyszał wyrok 25 lat więzienia, dwóm pozostałym krakowski sąd apelacyjny podwyższył w środę karę do 15 lat.
Okazało się, że do zabójstwa namówił ich policjant Jerzy K. Tak był zauroczony córką Jacka F., że zaplanował pozbycie się jej opiekuna. Namawiał też zabójców, by okaleczyli lub zabili matkę dziewczynki.
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że porywacze już z pobitym Jackiem F. podjechali pod siedzibę Komendy Wojewódzkiej Policji. Z pracy "wyskoczył" wtedy Jerzy K., zaglądnął do bagażnika. - No to się doigrałeś - rzucił na widok skrępowanego Jacka F. i kazał wspólnikom dokończyć dzieło.
Przebieg porwania udokumentowano billingami telefonicznymi, ponieważ wspólnicy kontaktowali się telefonicznie. Dowodem był też wydruk z bankomatu, w którym Jerzy K. pobrał 1500 zł dla dwóch uczestników zabójstwa; oraz rejestry jego wejść i wyjść z komendy.
- Oskarżony Jerzy K. nadużył zaufania pokrzywdzonego. Wykorzystał też swoje stanowisko i dostęp do informacji, by osaczyć rodzinę Jacka F. - podkreślał sędzia Jacek Polański.
Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!