W trakcie blisko 20-letniej historii sklepiku przy ul. Racławickiej 21, obowiązki w nim dzieliło między siebie małżeństwo: Ryszard i Bogumiła Tomczykowie. Najpierw sklepem zoologicznym "Nie tylko dla psa i kota" zajmowała się pani Bogumiła. Później obsługę klientów i zaopatrywanie sklepu w produkty wziął na siebie pan Ryszard.
- Działamy w tym miejscu od 1996 roku. Wcześniej prowadziliśmy sklep z ubraniami. Od 2007 roku mamy nasz sklepik zoologiczny - opowiada nam pani Bogumiła.
Właściciele sklepiku przez około 20 lat przetrwali wiele trudnych momentów. Najgorszy czas, z którym przyszło im się zmierzy to pandemia. Sklepik musiał zostać zamknięty na kilka miesięcy, a czynsz mimo wszystko trzeba było płacić. Wówczas z pomocą przyszli mieszkańcy miasta.
- Co tutaj wtedy się działo! Czegoś takiego to z żoną chyba nigdy nie widzieliśmy. Jedna z naszych klientek ogłosiła w Internecie, że bardzo ciężko znosimy lockdown i rozważamy zamknięcie sklepu. To wywołało prawdziwą lawinę - opowiada nam właściciel sklepu.
W sklepiku pojawiła się Pati Bukowska, aktora i modelka, która również na swoim Instagramie zamieściła wzruszający wpis, w którym prosiła o wsparcie działalności państwa Tomczyków: "Bardzo wzruszyła mnie historia Pana Ryszarda, pomyślałam więc, że moglibyśmy pomóc" - pisała. W sklepiku zaczęły się ustawiać kolejki, a produkty znikały z półek. Wówczas to miejsce udało się uratować.
Sytuacja znacznie pogorszyła się na wiosnę
- Jak to w każdej działalności, tak i tutaj były lepsze i gorsze miesiące. Niestety w kwietniu i maju tego roku zaczęło się już dziać naprawę źle. Sprzedaż bardzo mocno spadła. Wydaje mi się, że coraz więcej osób zaczęło robić zakupy przez Internet. Ceny produktów również wzrosły, dodatkowo opłaty za wynajem i prąd. Próbowałem delikatnie podnieść ceny artykułów, które tu sprzedajemy, jednak klienci bardzo szybko zaczęli zwracać na to uwagę. Niektórzy nawet wymieniali, że to czy tamto jest o kilka groszy tańsze w znanych supermarketach. No i jak z tym walczyć .... - mówi nam pan Ryszard.
- Jak widać, sprzedawaliśmy tu wiele różnych rzeczy: karmę i przysmaki dla psów i kotów, pokarm dla ptaków i gryzoni, legowiska, żwirek do kuwet, smycze, kagańce, obroże, jakieś zabawki dla czworonogów. Kiedyś były też akcesoria dla gadów czy rybek - mówi pani Bogumiła i dodaje: "Gdy czegoś nie było, to zawsze się zamawiało, żeby klient był zadowolony. Ale to nie tylko o to chodziło. Wiele osób przychodziło tu na tzw. ploteczki. Przez te lata zdążyliśmy się bardzo dobrze poznać z naszymi klientami. Będzie żal zamknąć to miejsce. Na pewno będzie nam brakowało tych kontaktów międzyludzkich, ponieważ odwiedzali nas bardzo sympatyczni ludzie".
Małżeństwo wyjaśnia nam, że teraz czas odpocząć.
- Jedna sprawa to kwestie ekonomiczne. Musimy opłacić najem tego lokalu, ale też boimy się rachunków za prąd. Wszystko teraz drożeje. Dodatkowo mąż musi teraz bardziej zadbać o swoje zdrowie. Teraz na tym musimy się skupić - tłumaczy pani Bogumiła.
Sklepik działa jeszcze do końca miesiąca. W środę, 31 lipca po raz ostatni będzie można tu zrobić zakupy. Zachęcamy do wsparcia właściciela sklepiku i zrobienia choć najmniejszych zakupów, by jak najwięcej produktów udało mu się sprzedać.
Swoją pomoc obiecał znany youtuber - przemek.pro:
Grecy będą pracować 6 dni w tygodniu
