Choćby ze względu na wiek. Albert Sosnowski ma już na karku 37 lat. Andrzej Wawrzyk z kolei jest od niego o prawie dziewięć lat młodszy. Szybkość i dynamika także przemawia zatem za tym drugim. Również sam Sosnowski zaznacza, że na treningach nigdy nie lubił walczyć z rywalem, z którym przyjdzie mu zmierzyć się w zawodowym ringu w Ergo Arenie.
- Znamy się z Andrzejem jak łyse konie. Mieliśmy okazję trenować razem na tej samej sali. On zawsze był groźny i nigdy mi nie leżał, dla mnie był maksymalnie niewygodnym rywalem - mówi Sosnowski.
Weteran pięściarskiej sceny zamierza nieco uśpić czujność rywala, a potem go zaatakować.
- Pewnie mnie nie zlekceważy, ale sądzę, że i tak gdzieś w głowie mu siedzi, że ta walką będzie dla niego lekka. Niech tak myśli. Będę chciał mu pokrzyżować plany. Może się okazać, że to będzie dla niego najtrudniejsza walka w karierze - zapowiada Sosnowski.
Przypomnijmy, głównym daniem wieczoru, podczas gali Polsat Boxing Night w Ergo Arenie 17 września, będzie pojedynek Krzysztofa Głowackiego z Ołeksandrem Usykiem. Polak w starciu z Ukraińcem postara się po raz drugi obronić mistrzowski pas WBO w wadze junior ciężkiej.
Albert Sosnowski skrzyżuje rękawice z Andrzejem Wawrzykiem. "To będzie najcięższa walka w jego karierze"
Agencja Informacyjna Polska Press
Opracował: ŁŻ