Sprawę opisał dziennik "El Pais". O co chodzi? Przy kadrze cały czas jest Pascual Lezcano, biznesmen związany z kilkoma graczami, a prywatnie... zięć Pekermana. Media krytycznie oceniają jego pozycję w zespole narodowym, sugerując, że wykorzystuje ją do własnych celów. Ma wpływać na skład tak, aby częściej grali zawodnicy, z którymi jest powiązany. Oficjalnie Lezcano nie jest jednym z agentów, ale - według "El Pais" - ma z nimi bliskie kontakty.
Według kolumbijskich dziennikarzy, nie tylko z "El Pais", zaskoczeniem było to, że w wyjściowej jedenastce na mecz z Japonią znalazł się Jefferson Lerma (nie zagrali natomiast Abel Aguilar czy Wilmar Barrios). W pierwszych typach odnośnie składu nie był on wymieniany. Występ miał ułatwić transfer tego gracza do Bournemouth (mówiło się o 18 mln euro za obrońcę). Niespodziewanie od początku zagrał też Jose Heriberto Izquierdo.
"El Pais", którego korespondent jest w Rosji, powołuje się też na pragnące zachować anonimowość źródło, blisko związane z przebywającą na MŚ kadrą Kolumbii. Według tych informacji, Lezcano w południowoamerykańskim światku futbolowym znany jest z tego, że "załatwia" powołanie do kadry i "przyspiesza" transfery. Taka sytuacja jest od kilku lat, ponoć bez reakcji ze strony władz związkowych.
MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE NOŻNEJ ROSJA 2018: