https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska specjalną strefą: małym będzie łatwiej

Zbigniew Bartuś
Maciej Jeziorek
Wspierane będą inwestycje w wysokiej jakości miejsca pracy, zwłaszcza w miastach i miasteczkach, które gospodarczo się zwijają. Chodzi o to, by Polska rozwijała się bardziej równomiernie, by zanikały obszary wysokiego bezrobocia i biedy.

Przyjęty właśnie przez rząd projekt ustawy o wspieraniu nowych inwestycji przewiduje rozszerzenie zachęt podatkowych na całą Polskę - z kilkoma istotnymi „ale”.

Preferencje będą zależeć od miejsca, w którym przedsiębiorca zamierza inwestować oraz rodzaju inwestycji i jakości tworzonych miejsc pracy. Budujący pod Limanową nowoczesną fabrykę smartfonów lub elementów do rakiet kosmicznych, oferujący zarobki na europejskim poziomie, otrzyma dużo wyższe wsparcie niż ten, kto chce stworzyć fabrykę konewek w Krakowie i płacić załodze stawki zbliżone do płacy minimalnej.

Takie podejście - zgodne ze strategią Unii Europejskiej, wyraźnie preferującej zrównoważony rozwój (temu służą m.in. środki z programów unijnych) - ma doprowadzić do poprawy innowacyjności i konkurencyjności lokalnych gospodarek, a nie tylko rozkwitu metropolii, które zasysały dotąd z terenu wszystko, co najlepsze.

Pomysł na przekształcenie Polski w „jedna wielką strefę ekonomiczną” jest generalnie przez przedsiębiorców i ekspertów chwalony. Wątpliwości budzi jedynie to, że przepisy decydujące o udzieleniu wsparcia i jego wysokości będą każdorazowo interpretowane i stosowane przez urzędników. Co oznacza na przykład „wysoka jakość miejsc pracy”? Przedsiębiorca może rozumieć to pojęcie inaczej, a urzędnik decydujący de facto o rentowności danej inwestycji - inaczej.

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
cyruliksyberyjski
Jakość życia w Krakowie spadła dramatycznie. W powietrzu śmierdzi, autobusy przepełnione, ludzie nerwowo zapracowani jak w Warszawie. Mieszka się tutaj coraz gorzej, a i samo miasto wyraźnie na tym cierpi. Przyjeżdżają tutaj ludzie, którzy chcą z tego miasta korzystać, chcą tu pracować, ale nic od siebie już nie chcą dać. Nic ich nie interesuje poza czterema ściankami hipotecznego mieszkania na betonowym osiedlu.
G
Gość
Niestety ludzie uciekają z mniejszych miast i osiedlają się na stałe w Krakowie a przez to gród Kraka się dusi i nie da się już normalnie żyć. Gdyby wszystkie biurowce usunięto z Krakowa, to może by ludności z innych miast tak Kraków nie imponował i zostawałaby w swoich miejscowościach a Krakusi mogliby odetchnąć. W ogóle to praca biurowa jest zakałą naszych czasów - nie ma z niej pożytku a często wręcz szkodzi (biurokracja) i te darmozjady zarabiają -o zgrozo -znacznie więcej niż ciężko pracujący robotnik czy prawdziwy inteligent. Za pracę biurową powinna być minimalna płaca i ani złotówki więcej. "Korposzcury" - wynocha z Krakowa i te biurowce powinno się zburzyć lub przerobić na laboratoria, warsztaty, placówki służby zdrowia.
g
gosc
Doszliśmy do pewnego poziomu, który chyba już nie przeskoczymy, teraz sinusoida
pójdzie w dół ? Idioci przy korycie, drą ryje że UE trzeba zniszczyć, opodatkowywują
wszystko po kilka razy, żeby potem budować mieszkania dla między innymi patologi
która dodatkowo jeszcze zostanie zwolniona z czynszu, tworząc liczne rzesze miejsc pracy dla urzędników którzy będą czynsze zbierać, a co bardziej nikczemni, pobierać łapówki za zwolnienie z czynszów.
Obłedne czasy nadchodzą, te wielkie słowa szybko przerodzą się w Patologię na skalę, podobną za czasów komuny, gdzie każdy był złodziejem państwowego, w pracy się nic się nie robiło itd
M
Mleko
Macie tam jakiegoś edytora???
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska