Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska w ruinie, ale już niedługo

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
A jednak - ruina. Stan Polski od wyborów pogarsza się w zatrważającym tempie, w gruncie rzeczy każdy dzień przynosi nową, coraz bardziej przygnębiającą diagnozę. Ta z 11 listopada, przedstawiona w Krakowie przez Jarosława Kaczyńskiego, nawet mnie, człowieka niechętnie myślącego o zmianach i przywiązanego do własnych kątów, natchnęła do rozważań o rychłej emigracji. Otóż, kto nie słyszał, niech się dowie, że nasza ojczyzna „jest w fatalnym stanie”. A to nie koniec, choroba postępuje, zakładam, że tuż przed zaprzysiężeniem nowego rządu stan Polski będzie krytyczny, jeśli nie terminalny.

Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze niedawno kraj - zdaniem Prawa i Sprawiedliwości - wymagał tylko naprawy, teraz potrzebna jest już intensywna terapia.

Prezes PiS dobrze wie, co mówi, czy też inaczej - dobrze wie, co chce powiedzieć. Czas w polityce dzieli się na przed- i powyborczy, teraz więc można już przestać urabiać centrowy elektorat gadką o dobrej zmianie - bo ów już dał się urobić i chwilowo jest gotów wybaczyć nawet Antoniego Macierewicza z teką ministra obrony - a należy zaostrzyć retoryczny kurs. Trochę też oczywiście po to, żeby nakarmić elektorat radykalny, dzielnie wcześniej znoszący kampanijną politykę miłości i umiaru, ale cel strategiczny jest inny. Po pierwsze, trzeba jak najszybciej obniżyć pułap oczekiwań wobec rządu Beaty Szydło. Krajem w fatalnym stanie niewygodnie się rządzi, bez trudu zrozumie to każdy bezrobotny rolnik czekający na dopłaty (do dzieci), więc w im gorszej kondycji Polskę przejmie PiS, tym lepiej dla niego. Chodzi, ma się rozumieć, nie o kondycję realną, a o tę, jaką zawczasu uda wmówić się ludziom. Bo potem możliwą klęską obarczy się poprzedników, a ewentualnym sukcesem nie trzeba dzielić się z nikim. Genialne! Ułatwia to ponadto i usprawiedliwia wymianę urzędniczych kadr, każdą personalną woltę przecież da się wytłumaczyć sprzątaniem po przestępczym okrągłostołowym układzie. Można prowokować Trybunał Konstytucyjny, można też stawiać sprawę tak: „nam mógł przeszkadzać zegarek Sławomira Nowaka, ale wam nie powinien wyrok Mariusza Kamińskiego, bo to też wyrok wydany przez to fatalne państwo, które my w znoju i trudzie będziemy budować od nowa”.

Należałoby oczywiście polemizować, przekonywać, że w fatalnym stanie to jest Malawi albo Afganistan, ba, Ukraina, próżny to jednak teraz trud. Już za chwilę zaczniemy proces dźwigania Polski z gruzów (również moralnych), choć wyznam szczerze, że w trosce o Polskę wolałbym, aby terapia nie była adekwatna do stawianej obecnie diagnozy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska