
Neena „Flipside”, Warner, 2018
Kiedy mając zaledwie piętnaście lat Nina Karpińska pokazała się w „Must Be The Music”, jury było zachwycone jej występami. Dziewczyna zajęła drugie miejsce – a teraz debiutuje albumem „Flipside”. Przynosi on barokową wersję nowoczesnego popu, w której jest miejsce zarówno na pomysłową elektronikę, jak i finezyjne aranżacje. Duża w tym zasługa Bartka Dziedzica, który wyprodukował płytę z typową dla siebie erudycją (to on jest współautorem sukcesów Brodki i Dawida Podsiadło). Nie sposób jednak nie podkreślić największego atutu tego materiału – wokalu Niny. Śpiewa ona w sposób bliski temu, w jaki śpiewają gwiazdy skandynawskiego popu, od Mø do Lykke Li. W efekcie powstaje stylowa muzyka, która stawia jej autorkę w rzędzie najbardziej obiecujących młodych talentów rodzimego popu.

Evorevo „Dwubiegunowa”, W Moich Oczach, 2018
Początkowo miał to być jednorazowy projekt jednoczący działania dwóch wrocławskich producentów – Igora Boxxa ze Skalpela i Magiery, osławionego hiphopową serią „Kodex”. Dlatego na pierwszej płycie Evorevo śpiewali specjalnie zaproszeni goście – Fisz, Basia Wrońska czy Maciek Kurowicki. Temu ostatniemu – czyli pełnoetatowemu wokaliście Hurtu – udało się nawiązać wyjątkowo dobre porozumienie z Boxxem i Magierą. Stąd na drugiej płycie projektu to on jest już pełnoprawnym frontmanem Evorevo. I dobrze – dzięki temu muzyka tria zyskuje na spójności, z powodzeniem łącząc post-punkową wrażliwość Kurowickiego z tanecznymi podkładami rodem z muzyki klubowej, opracowywanymi przez dwóch wrocławskich producentów. Wszystko to uzupełniają pomysłowe teksty wokalisty, łączące młodzieńcze zagubienie z dorosłą goryczą.

Xxanaxx „Gradient”, Warner, 2018
Kiedy duet Xxanaxx zadebiutował kilka lat temu, wielu słuchaczy podkreślało, że słusznie swoją nazwę zaczerpnął on od znanego leku na uspokojenie, ponieważ jego muzyka lokowała się w formule łagodnego downtempo. Z czasem Klaudia Szafrańska i Atari Wu odsłonili nieco inne oblicza swych utworów. Kulminacją tego procesu jest najnowsze wydawnictwo projektu, które składa się z dwóch płyt. Pierwsza podsumowuje dotychczasowe eksperymenty duetu ze zmysłowym R&B – i trzeba przyznać, że Xxanaxx odnajduje się w tej estetyce wyjątkowo dobrze. Nieco mniej ciekawe rezultaty duet osiąga na drugim krążku, który jest dedykowany muzyce klubowej. Wniosek jest prosty: tworzeniem tanecznych sztosów Atari Wu powinien się zająć w swej twórczości solowej, a na potrzeby Xxanaxxu raczej penetrować szerokie obszary nowocześnie pojmowanej „czarnej” muzyki.

Seeme „Short Stories That I’m Made Of”, Seeme, 2018
Pod pseudonimem Seeme ukrywa się młoda piosenkarka, o której można powiedzieć krótko, że to typowa songwriterka. Interesuje ją bowiem piosenka w swej klasycznej wersji: na głos i akustyczny instrument. Rolę tego drugiego w jej przypadku odgrywa fortepian, co w dużym stopniu decyduje o brzmieniu utworów. Mało tego: nagrania z „Short Stories” zostały zarejestrowane w domowych warunkach, co już na starcie nadaje im intymny i wyciszony charakter. Tak też jest naprawdę – i dziesięć piosenek z „Short Stories” odsłania talent ich autorki do pisania ładnych i wdzięcznych melodii. Może przydałoby się je z czasem rozbudować o brzmienia dodatkowych instrumentów, ale jak na pierwszy raz dobrze, że są tak oszczędnie zaaranżowane, bo to tylko podkreśla ich subtelną urodę.