- Znaczna część tej kwoty pochodzi z kwesty przeprowadzonej w niedzielę 23 maja w sanktuarium kalwaryjskim, natomiast pozostałe fundusze zostały wyasygnowane przez zarząd klasztoru - informuje kustosz klasztoru ojciec Damian Muskus.
Jak dodaje, hojność wiernych modlących się w Kalwarii należy tłumaczyć poczuciem solidarności z ludźmi poszkodowanymi przez kataklizm, na skutek którego kilkadziesiąt rodzin straciło dach nad głową. Zakonnicy zaznaczają jednak, że przekazane środki to kropla w morzu potrzeb. Dlatego nadal apelują o pomoc dla mieszkańców Podchybia i Łaśnicy.
Mieszkańcy chętnie pomagają poszkodowanym. Na słowa uznania zasłużyli nawet osadzeni w wadowickim więzieniu. 30 z nich pracowało podczas powodzi przy obronie wałów w gminie Spytkowice. Jak informuje szef zakładu karnego Jacek Jończyk, osadzeni sami wyrazili chęć pomocy. Teraz mogą liczyć na przepustki.
- Na pewno będziemy brać pod uwagę ich zaangażowanie w pomoc powodzianom, wydając przepustki - mówi Jończyk.
Szef więzienia dodaje też, że taka postawa więźniów może im pomóc przy ewentualnym staraniu się o zwolnienie warunkowe. Dla sądu może to być jeden z argumentów, że resocjalizacja przynosi efekt.
Więźniowie, którzy pomagali przy powodzi, to skazani za lżejsze przestępstwa.