Błyskawiczna zbiórka dla żołnierza z Ukrainy pod Tarnowem
Przykładem ofiarności i szybkiego działania w obliczu wojny na Ukrainie jest zbiórka w podtarnowskich Ryglicach. Kiedy okazało się, że w gminie przebywa żołnierz, który na co dzień walczy w Ukrainie, urząd i mieszkańcy błyskawicznie się zmobilizowali.
Roman przyjechał do Polski na dwa dni po to, aby kupić samochód z napędem na cztery koła. Tego typu pojazdy są na Ukrainie bardzo potrzebne, gdyż wiele dróg zostało zniszczonych i zwykłe auta w niektórych rejonach są praktycznie bezużyteczne.
- Przepustkę wykorzystał przy okazji do tego, aby odwiedzić żonę i dzieci, które znalazły schronienie w naszej gminie – wyjaśnia w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Paweł Augustyn, burmistrz Ryglic.
Gmina postanowiła wykorzystać wizytę ukraińskiego żołnierza, aby wspomóc tamtejszych wojskowych i zorganizowała błyskawiczną zbiórkę produktów, które Roman zabierze bezpośrednio na front.
Potrzebne są przede wszystkim środki opatrunkowe: bandaże w tym elastyczne, opaski uciskowe, kompresy, lepce opatrunkowe, i bandaże samomocujące, ale także: konserwy długoterminowe, środki dezynfekujące typu Octenisept, leki przeciwbólowe , wojskowe buty poza kostkę od rozmiaru 42 wzwyż, a także plandeki i maty do zabezpieczenia okopów.
- Sami wygospodarowaliśmy sporo rzeczy z naszych magazynów, dokupiliśmy żywności, leków i środków opatrunkowych. Również mieszkańcy błyskawicznie się zmobilizowali i dostarczają nam produkty, które są w tym momencie najbardziej potrzebne na froncie – dodaje Paweł Augustyn, który spotkał się z żołnierzem w Ukrainy.
Dary można dostarczać jeszcze do Urzędu Miejskiego w Ryglicach do czwartku (31 marca) do godz. 9.
Rowery z Tarnowa dla uchodźców
Z ciekawym pomysłem zbiórki wyszła też Tarnowska Agencja Rozwoju Regionalnego. Mowa o akcji „Rower dla Ukrainy!”, która polega na zebraniu jak największej liczby jednośladów (rowerów i hulajnóg), z których mogliby korzystać uchodźcy z Ukrainy, którzy zamieszkali w Tarnowie i okolicznych miejscowościach.

Debata prezydencka Nawrocki - Trzaskowski
- Pomysł zrodził się po tym, jak koleżanka, która przyjęła pod swój dach dwie rodziny z Ukrainy spytała się mnie, czy nie mam czasem jakiegoś roweru na zbyciu. Udało się jej wprawdzie znaleźć pracę dla goszczonych przez siebie Ukrainek, ale ta znajduje się kilka kilometrów pod Tarnowem i rower znacznie ułatwiłby im codzienne dotarcie do niej – wyjaśnia Katarzyna Pasula z TARR, prywatnie pasjonatka kolarstwa, która na rowerze jeździ zarówno rekreacyjnie, jak i do pracy.
Rowery mogą być używane, ale ważne, by były sprawne lub wymagające jedynie drobnych napraw. Zgłosiła się już osoba, która zadeklarowała, że w razie czego zadba o naprawy, ale organizatorzy akcji są otwarci na współpracę również inne serwisy rowerowe w mieście i regionie.
- Rower daje większą mobilność, a co za tym idzie szybsze usamodzielnienie się, wreszcie może dać uciekinierom wojennym namiastkę normalności, jaką jest rekreacja na świeżym powietrzu – dodaje Katarzyna Pasula, która zainicjowała akcję przekazując własny rower. Jej śladem już poszła kolejna osoba, a kilka innych już zadeklarowało chęć dostarczenia własnych jednośladów.
Te są przyjmowane są przy ul. Giełdowej 15 (plac, na którym odbywają się Targi Regionalne) od poniedziałku do piątku w godz. 7-15 po wcześniejszym uzgodnieniu terminu pod nr tel. 515010295.
To kolejna nietypowa akcja w Tarnowie zorganizowana po agresji Rosji na Ukrainę. W Pałacu Młodzieży cały czas zbierane są kosmetyczki z podręcznym zestawem kosmetyków dla każdej kobiety, które rozdawane są przyjeżdżającym do miasta Ukrainkom. Wcześniej prowadzona była także zbiórka maskotek, które wręczano dzieciom uchodźców w pociągach zatrzymujących się na stacji w Tarnowie.