https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy zebrać 40 tys. zł na sprowadzenie z Danii zwłok męża Marii Jagły, matki czworga dzieci

Alicja Fałek
Archiwum LACH
Rodzina z gminy Kamienica w powiecie limanowskim pilnie potrzebuje pomocy finansowej. Tydzień temu nagle zmarł pracujący w Danii Paweł Jagła. Jego żony nie stać na transport zwłok, który wstępnie wyceniono na ok. 40 tys. zł.

FLESZ - Polacy żyją krócej. Co nas zabija?

Marię Jagło los ciężko doświadczył, ale nigdy się nie skarżyła. W 2012 roku na świat przyszedł jej synek – Jacuś. U chłopca lekarze wykryli wrodzoną wadę budowy jelita grubego, rzadko spotykaną chorobę Hirschsprunga. Do tego ośmiolatek cierpi na zespół Downa, celiakę, wodonercze po stronie prawej i niedosłuch ucha prawego. Mama całkowicie poświęciła się opiece nad synem i trójką pozostałych dzieci. Jej mąż - Paweł ciężko pracował, by utrzymać rodzinę. Teraz go zabrakło.

- Ta rodzina przeżywa wielką tragedię. Mimo tego, że pani Maria jest silną kobietą, która nie raz pokazała moc, teraz nie jest w stanie poradzić sobie sama. Potrzebuje naszego wsparcia – mówi Teresa Zabramny, prezeska Stowarzyszenia Limanowska Akcja Charytatywna, którego podopiecznym jest Jacuś.

Mąż pani Marii dotychczas pracował w Niemczach. Przed miesiącem otrzymał lepszą propozycje w Danii i zdecydował się ją przyjąć. Tydzień temu do rodziny Jagłów ze Skandynawii dotarła tragiczna informacja.

- Pan Paweł zmarł nagle na zawał serca. Miał zaledwie 41 lat. Dla jego żony i dzieci to ogromny cios. Wszyscy pogrążeni są w rozpaczy. Tę potęguje myśl, że nie stać ich na sprowadzenia ciała pana Pawła do Polski - podkreśla Teresa Zabramny.

Limanowianka zwróciła się do ambasady duńskiej w Polsce z prośbą o pomoc w sprowadzeniu zwłok męża do kraju. Niestety, okazuje się, że ta ograniczy się jedynie do załatwienia przez władze duńskie wszelkich formalności na miejscu, dzięki czemu pani Maria nie będzie musiała wyjeżdżać do Danii. Wdowa będzie musiała jednak ponieść całość związanych z tym kosztów. Wstępnie to aż 40 tys. zł, których pani Maria nie posiada.

- Mąż był jedynym żywicielem rodziny. Za pośrednictwem naszego stowarzyszenia mama Jacusia zbierała fundusze na intensywną rehabilitację, której wymaga jej syn - dodaje prezeska Limanowskiej Akcji Charytatywnej. - Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc finansowej. Pani Maria jest załamana, nie wyobraża sobie, żeby mąż został pochowany w Danii.

Pani Marii i jej dzieciom można pomóc wpłacając dowolną kwotę na numer konta Limanowskiej Akcji Charytatywnej 53 8804 0000 0000 0021 9718 0001. Koniecznie w tytule przelewu należy napisać „Pomoc rodzinie Jagłów”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

jedna skladka juz byla na sprawce wypadku z z samochodem pani premier...pieniadze poszly sie... teraz bedzie to samo.

G
Gość
21 marca, 9:17, lemur:

To może kler się dołoży do tego skoro na pogrzebach zarabia? );-

Nie chcesz sie dolozyc ,masz prawo.Nie pisz w obliczu tragedii rodziny tak ohydnych komentarzy

G
Gość

Pomóżmy Pani Marii! Trwa zbiórka w internecie: https://uzbieraj.pl/jsyp0hku

l
lemur

To może kler się dołoży do tego skoro na pogrzebach zarabia? );-

G
Gość

doradzam to samo skremować i przywieść do kraju zreszta teraz jest wirus i lepiej spalić zwloki niż wieść.To tak na marginesie dla P.Redaktor test z epidemii przywieść zwłoki czy przywieść prochy w obliczu wirusa

G
Gość

skremowac tam na miejscu. przywiezc prochy w bagazu podrecznym. dopiero w kraju robic ceremonie i ceregiele. wyrazy wspolczucia dla dziatwy i wdowy.ja tez utknalem poza krajem -tyle

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska