https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Popularny jezuita usunięty z zakonu. Został trenerem

Paweł Szeliga
Na ambonie kapłan zamieniał się w psychoterapeutę. Często bardziej przypominał trenera personalnego niż typowego księdza.
Na ambonie kapłan zamieniał się w psychoterapeutę. Często bardziej przypominał trenera personalnego niż typowego księdza. fot. Paweł Szeliga
Gdy przemawiał na ambonie kościoła w parafii kolejowej w Nowym Sączu, w świątyni brakowało miejsca. Wierni z tęsknotą wyczekiwali jego kolejnych kazań. W końcu z Sącza został wysłany do Bytomia na Śląsku. Tu jezuita ojciec Fabian Błaszkiewicz nie potrafił się odnaleźć. Po miesiącu opuścił zakonne mury i przepadł jak kamień w wodę. Jak się okazało porzucił koloratkę, żeby zostać... trenerem personalnym.

Teraz jeździ po całym kraju i organizuje szkolenia m.in. dla ludzi biznesu. Za jedną sesję bierze 130 zł. Na swojej stronie na Facebooku ojciec Fabian opublikował oświadczenie, w którym wyjaśnia, że do tej sytuacji doprowadził "wewnętrzny konflikt", prawdopodobnie wewnątrz wspólnoty w Bytomiu.

Najpierw była suspensa, czyli zawieszenie w czynnościach kapłańskich, a teraz definitywne usunięcie ze zgromadzenia jezuitów - taka kara spotkała ojca Fabiana Błaszkiewicza, który od 2005 do 2011 roku był jednym z najbardziej popularnych jezuitów w Nowym Sączu.

Kapłan przyciągał tłumy wiernych do kościółka kolejowego. W lipcu 2011 r. został przeniesiony do Bytomia na Śląsku. We wrześniu tego samego roku nie wrócił z wakacji do zakonnej wspólnoty. Zerwał z nią wszelkie kontakty. Powodów tak radykalnej decyzji nie zdradził.

Kuria Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego poinformowała właśnie, że ojciec Fabian potwierdził odbiór "dekretu dymisji", co jest równoznaczne z definitywnym usunięciem go ze zgromadzenia.

- Powody zostały wyjaśnione w naszym oświadczeniu - ucina rozmowę telefoniczną o. Jakub Kołacz, socjusz prowincjała jezuitów ojca Wojciecha Ziółka.

W oświadczeniu czytamy, że powodem usunięcia kapłana był "przedłużający się i nieuprawniony pobyt poza domem zakonnym oraz brak jakichkolwiek reakcji na upomnienia i wezwania do powrotu".

O. Fabian Błaszkiewicz od początku nie komentuje sprawy, jego telefon milczy. Na swojej stronie na Facebooku opublikował oświadczenie, w którym wspomina, że do tej sytuacji doprowadził "wewnętrzny konflikt", prawdopodobnie wewnątrz wspólnoty w Bytomiu.

- "Moje osobiste doświadczenie wiary (...) oczyściło się w ciągu ostatniego roku i umocniło, chcę się nim nadal dzielić z innymi, choć zapewne przyjdzie mi to czynić w nowy sposób" - pisze ojciec Błaszkiewicz.

Wiadomo, że od dwóch lat intensywnie udziela się jako ekspert rozwoju osobistego i profesjonalny mówca motywacyjny. Na jego szkolenia organizowane w całym kraju ciągną tłumy ludzi, płacąc po 130 złotych za spotkanie. Dopóki był jezuitą, całe zyski oddawał do wspólnoty. Sprzedawał też audiobooki, w tym najbardziej znany "Jestem legendą". Na przykładzie losów biblijnego Józefa Egipskiego uczył, jak można kryzys przekuć w sukces. Wtedy występował jeszcze w koloratce. Teraz nie może już jej nosić.

MO-Records - wydawca dzieł zakonnika, nadal je sprzedaje. Natomiast sprawy usunięcia Fabiana Błaszkiewicza z grona jezuitów nie zamierza komentować.

Mówią o zakonniku

O. Stanisław Jopek, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa (parafii kolejowej) w Nowym Sączu: Z ojcem Fabianem dosłownie się minąłem, ponieważ został przeniesiony z Nowego Sącza, kiedy ja obejmowałem probostwo. Wiem jednak, że wiele zrobił dla tej wspólnoty i bardzo rozkręcił duszpasterstwo młodzieży. Powodów jego odejścia z Towarzystwa Jezusowego nie komentuję, ponieważ znam jedynie oświadczenie, które ukazało się w tej sprawie.

Arkadiusz Zbozień, sądecki raper znany pod pseudonimem Arkadio: Bez ojca Błaszkiewicza pewnie bym nie odkrył Boga i nie wszedł na właściwą drogę. W moim życiu był alkohol i narkotyki, wpadłem w długi. Wtedy poznałem Fabiana, który przekonał mnie, że chrześcijanin to twardy facet z krwi i kości, który realizuje swoje talenty. Był moim spowiednikiem z całego życia. Zawdzięczam mu wielką przemianę, która dokonała się w moim życiu.

Jezuita (pragnie zachować anonimowość), który pracował z o. Fabianem w nowosądeckiej parafii: Był bardzo dojrzałym kapłanem o wielkiej wierze. Szanuję go za to, co zrobił dla ludzi. Nie potrafię zrozumieć, co tak naprawdę się stało.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Smog
Kaska, misiu, kaska..... Uczy biznesmanów, jest niby trenerem. Większość trenerów ma problemy z samym z sobą. Fabian także. Więc czego on chce ludzi uczyć? Ślepiec ślepego prowadzi .....
S
Smog
Kaska, misiu, kaska..... Uczy biznesmanów, jest niby trenerem. Większość trenerów ma problemy z samym z sobą. Fabian także. Więc czego on chce ludzi uczyć? Ślepiec ślepego prowadzi .....
A
Arek
sława uderzyła mu do głowy ??
o kase chodzi ?
E
Ed
Nie dla Fabiana jestem katolikiem, nie dla Fabiana chodzę do kościoła, lecz dla Jezusa! Fabian dziś jest, jutro Go nie będzie, a Jezus żywy i prawdziwy, ukryty w maleńkiej hostii był, jest i zawsze będzie! Zapamiętaj, że gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na właściwym miejscu.
Y
Yomo
Nie księżą zamknąć, lecz księżom. Informuję też, bo pewnie wtedy byłaś na labie, że są w użyciu kropki i przecinki. One wyglądają tak: (.) to kropka a (,) to przecinek. Jak nie poprawisz pisania, to się też nie będziesz liczyć, bo cię nikt nie zrozumie.
R
Rodzina
życzę Fabianowi dalszych sukcesów NIKT TAK JAK ON NIE POTRAFIŁ Z KAZANIEM TRAFIĆ DO WIERNYCH POMIJAJĄC OCZYWIŚCIE KS.GARGAMELA BO JEMU ŻADEN JEZUITA NIE DORÓWNA
Z
ZYZOK
Nie ma Fabiana w kolejowym kościółku nie ma młodzieży TYLKO TAK DALEJ DROGI PROBOSZCZU współczuję
t
tomznh
Drogi Panie dziennikarzu, może warto by było dowiedzieć się u źródła? Przecież Fabian nie odszedł ze stanu kapłańskiego, co jest ewidentnie napisane w tekście dymisji, do tego Fabian sam napisał oświadczenie, które też warto by przeczytać.
a
ada
ŻAŁUJĘ ŻE STRACILIŚMY TEGO JEZUITĘ KOŚCIÓŁ ODDALA SIĘ OD WIERNYCH PRÓBUJĄC ZAMKNĄĆ KSIĘŻĄ BUZIE JEŻELI COŚ JEST NIE PO MYŚLI PROBOSZCZA SZKODA BO KOŚCIÓŁ TO WSPÓLNOTA KTÓREJ JEST MNIEJ PORÓWNUJĄC POPRZEDNIE LATA MŁODZIEŻ CHODZI DO PUBU ZAMIAST NA MSZE STARSI DO BARU ZOSTAŁY TYLKO DEWOTKI ALE ONE SIĘ NIE LICZĄ
M
Max
Czemu piszecie "ojciec", gdy on w tej chwili nie jest już kapłanem?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska