https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Porwanie w Krynicy. Podejrzany sam się zgłosił

Paweł Szeliga
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Łukasz D., pracownik jednego z krynickich pensjonatów, podejrzany o pomoc w uprowadzeniu i pobiciu w listopadzie 2012 r.22-letniego klienta z Mazowsza, zgłosił się do muszyńskiej prokuratury.

Mężczyzna był poszukiwany przez policję. Tuż po zdarzeniu wyjechał z Krynicy-Zdroju i zerwał kontakty z pracodawcą. W ubiegłym tygodniu nieoczekiwanie zgłosił się do prokuratury w towarzystwie adwokata. Jak się dowiedzieliśmy, złożył zeznania w większości zbieżne z tym, co powiedział śledczym właściciel pensjonatu 27-letni Kamil N. A ten utrzymuje, że jest ofiarą intrygi uknutej przez klienta.

Gość wynajmował pokój od końca października. Twierdził, że zgubił dokumenty i wyrabia nowe, więc zakwaterowano go bez meldunku. Gdy po jakimś czasie żona Kamila N. poprosiła policję o sprawdzenie danych mężczyzny, okazało się, że nazywa się inaczej, niż się przedstawił. Tego samego dnia wyjechał, zostawiając niezapłacony rachunek na 100 zł.

Nazajutrz 22-latek zgłosił policji uprowadzenie i pobicie. Tydzień później do trzech pensjonatów rodziny N. wkroczyli policjanci i antyterroryści ze Straży Granicznej. Zatrzymali Kami-la N., który trafił na trzy miesiące do aresztu. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyszedł za poręczeniem majątkowym.

W jednym z domów należących do rodziny N. ujęto 16-latkę, która we wrześniu uciekła z sądeckiego ośrodka wychowawczego. Wynajmowała pokój, mimo młodego wieku i braku dowodu tożsamości. - Klient płaci i dostaje pokój. Nie interesujemy się, kim jest ani czy poszukuje go policja - wyjaśniał wtedy "Krakowskiej" swobodne podejście do meldunków ojciec Kamila N.

Pochodząca z okolic Białegostoku rodzina N. prowadzi w kurorcie trzy pensjonaty. Jest skłócona z częścią właścicieli podobnych obiektów, którym nie podoba się, że oferuje noclegi dwukrotnie tańsze niż krynicka średnia, czyli ok. 30 zł. - Za takie pieniądze nie sposób zaproponować klientowi usługi na przyzwoitym poziomie - uważa Daniel Lisak, kierujący biurem Krynickiej Organizacji Turystycznej. - Dlatego na miejscu okazuje się, że trzeba dopłacić za pościel czy inne sprzęty, co daje cenę porównywalną z innymi pensjonatami.

Rodzina N. od początku utrzymuje, że afera z porwaniem jest skutkiem zmowy konkurencji. Podkreśla, że 22-latek z Mazowsza ma na sumieniu liczne oszustwa.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kryniczanin
Ale ściema! Zmowa konkurencji - śmiechu warte! Rodzina N. terroryzuje pół miasta, a teraz przedstawia się jako ofiara konkurencji. Mam nadzieję, że sąd dokładnie zbada sprawę i wyda sprawiedliwy wyrok.
P.S. Trzy nieruchomości? Wiem o co najmniej pięciu...
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Porwanie w Krynicy. Podejrzany sam się zgłosił
k
kryniczanka
nie znam kulis sprawy z państwem N. jednak problem poruszony w artykule jest szerszy. Otóż szara strefa tworzy się gdy państwo/gmina zbytnio obciąża prowadzących działalność gospodarczą różnymi opłatami i podatkami. W Krynicy pod rządami podobno świetnych ekonomistów z tytułami doktorskimi te obciążenia dramatycznie rosną. Podwyżka kosztów śmieci o kilkaset procent, wysokie podatki od nieruchomości, droga woda i ścieki, uznaniowość urzędników itp. w połączeniu z fatalną infrastrukturą drogową oraz zastojem inwestycyjnym to największy problem Krynicy. Nic nie wskazuje na to, iż pod rządami Reśki i Wołowca Krynica jest w stanie się odrodzić.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska