
Do brawurowego pościgu doszło również kilka lat temu na drogach Powiśla Dąbrowskiego. Kierujący motocyklem typu „ścigacz” pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych nie zatrzymał się do kontroli oddalając się z miejsca kontroli. Policjanci w związku z zachowaniem motocyklisty podjęli pościg, który skutecznie zakończył się dopiero w miejscowości Sutków. Motocyklista poruszając się z bardzo dużą prędkością stracił panowanie nad motocyklem i wjechał do przydrożnego rowu. Kierującym okazał się 25-letni mieszkaniec gminy Dąbrowa Tarnowska, który poruszał się motocyklem bez wymaganych uprawnień oraz był nietrzeźwy, mając blisko pół promila alkoholu we krwi.

W lipcu 2018 roku groźnie zakończył się pościg po drogach w powiecie bocheńskim. Do zdarzenia doszło ok. godz. 1.20. Wszystko zaczęło się od tego, że kierowca peugeota 407 nie zatrzymał się do policyjnej kontroli na ulicy Brzeskiej w Bochni. Jechał z dużą prędkością od strony ulicy Trudnej. Kierujący widząc policjanta nadającego latarką sygnał do zatrzymania gwałtownie zahamował, nawrócił, a następnie gwałtownie przyspieszając zaczął uciekać w kierunku centrum miasta. Policjanci natychmiast ruszyli w pościg za kierowcą, najpierw głównymi ulicami Bochni, a następnie wjechali na drogę krajową nr 94, gdzie w Łapczycy udało im się wyprzedzić ścigany pojazd i zmusić kierowcę do zatrzymania się. Kiedy policjanci próbowali dostać się do pojazdu, kierowca gwałtownie ruszył uderzając przy tym w jednego z interweniujących funkcjonariuszy, mimo iż ten odskoczył chcąc uniknąć potrącenia. Policjanci ponownie podjęli pościg za kierowcą. Po ujechaniu około 1,5 km, na łuku drogi, gdzie z relacji policjantów prędkość pojazdów sięgała blisko 180 km/h, kierujący peugeotem stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu, gdzie następnie dachował. Kierowca i dwójka pasażerów zostali ranni i trafili do szpitala.

W 2014 roku policyjny pościg w Tarnowie za pijanym kierowcą skończył się zatrzymaniem 24-latka. Po godz. 1 w nocy policja otrzymała anonimowy telefon o tym, że nietrzeźwy kierowca wyjeżdża z parkingu przy ul. Reymonta. Na widok radiowozu siedzący za kierownicą samochodu marki Rover przyspieszył. Uciekał ulicami centrum nie reagując na sygnały wzywające do zatrzymania, ani znaki drogowe. W końcu na ul. Sikorskiego stracił panowanie nad pojazdem i rozbijając słupki ochronne oraz betonowe donice wpadł na chodnik. Na szczęście pieszych nie było w pobliżu. Kierowca miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie, nietrzeźwy był także jego 22-letni pasażer.

W marcu 2019 roku również doszło do brawurowego pościgu ulicami Tarnowa. Funkcjonariusze drogówki próbowali zatrzymać pędzącego motocyklistę na ul. Szkotnik w Tarnowie, dając mu wyraźne sygnały. Kierowca ani myślał jednak poddać się kontroli.
Gwałtownie przyśpieszył i przejechał obok policjanta tak blisko, że ten, aby uniknąć potrącenia, musiał odskoczyć na bok.
Funkcjonariusze ruszyli za odjeżdżającym motocyklem, rejestrując pościg na videorejestratorze. Na nagraniu widać m.in. jak kierowca skręca z Mościckiego w Ujejskiego i jedzie pod prąd, potem ul. Kościuszki - za kościołem księży misjonarzy, gdzie kontynuuje jazdę chodnikiem. Z uwagi na zagrożenie, jakie stwarzał na drodze w działania pościgowe zaangażowane zostały inne patrole. Jeden z nich zauważył motocyklistę w rejonie rampy kolejowej na ul. Bandrowskiego i chwilę później zatrzymał go przy torach. Za kierownicą motocykla siedział 17-latek. Nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, a na motocyklu zamocowana była fałszywa tablica rejestracyjna.