Po prawie dwóch tygodniach od happeningu pod hasłem „Jezus też był uchodźcą”, zorganizowanego przez Komitet Obrony Demokracji na sądeckim Rynku, poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński i europosłanka Róża Thun domagają się wyjaśniania i ukarania osób, które miały zakłócać jego przebieg. Twierdzą, że 25 sierpnia grupa sprawców wznosiła ksenofobiczne i wulgarne okrzyki, zakłócając przebieg pokojowego i legalnego wydarzenia. Tymczasem działanie policji ograniczyło się do wylegitymowania kilku agresywnych osób. Obydwoje podpisują się pod wnioskiem, który wystosowała do sądeckiej policji Danuta Czechmanowska, przewodnicząca KOD w Małopolsce. Domagają się ukarania osób, które zakłócili happening.
- Chcieliśmy naszą akcją na Rynku uświadomić, że my Polacy też w przeszłości potrzebowaliśmy pomocy innych państw. W momencie, w którym odczytywane było wspomnienie kobiety, która przeżyła wojnę, trzech mężczyzn zaczęło wykrzykiwać ksenofobiczne i wulgarne okrzyki: „Żydzi, wyp... do Izraela”. A policja, choć stała niedaleko, nie zareagowała. Dopiero po dwóch czy trzech minutach wylegitymowała ich - opowiada Czechmanowska.
Wyjaśnia, że złożyła wniosek o ukaranie sprawców zakłócenia akcji, ponieważ policja nie wszczęła postępowania w tej sprawie. - Przedstawiciele KOD w Nowym Sączu mówili, że policja nie wzywała ich na świadków. Mam wątpliwości, czy zajęła się sprawą. Nie możemy dopuścić, by przedstawiciele ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej szerzyli mowę nienawiści i zagrażali pokojowym zgromadzeniom - dodaje.
Dotarliśmy do osoby, która miała wykrzykiwać ksenofobiczne hasła pod adresem uczestników akcji.
Kacper Szewczyk zapewnia, że nie jest wszechpolakiem i nie należy do Obozu Narodowo-Radykalnego. - Mój kolega również nie jest w tych organizacjach. Nie jesteśmy żadną grupą. Na Rynku 25 sierpnia byliśmy we dwóch - mówi Kacper Szewczyk, który dał się już poznać jako 16-latek postawiony przed sądem za rzucanie wydmuszkami z farbą w pomnik Armii Czerwonej.
- Zapewniam, że żadne wulgarne słowa z naszych ust nie padły. Zawołałem: „Koniec wesela, wracajcie do Izraela” - przyznaje się Szewczyk i nie widzi w tym niczego obraźliwego.
- To był mój komentarz do sytuacji, ocena działań KOD, które uważam za śmieszne, żenujące i kłamliwe - stwierdza. Dodaje, że tego wieczoru, kiedy w Nowym Sączu odbywał się happening, na plaży w Rimini zgwałcono Polkę i pobito jej męża.
- Sprawcami okazali się imigranci, których tak bardzo chcą u nas KOD-owcy - mówi. \
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 19
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska