Poczet Papieży czyli 258 pontyfikatów w pigułce
Nowoczesna czteroosobowa kolej krzesełkowa w rejonie Białki Kaniówki powstawała latem i jesienią 2012 roku. Wówczas media rozpisywały się o nowej inwestycji, która będzie znakomitą ofertą dla narciarzy. Teraz okazuje się, że nowoczesne "krzesło" powstało bez wymaganych dokumentów.
Z urzędnikiam w kotka i myszkę
- Inwestor tego wyciągu w sierpniu zgłosił się do nas z wnioskiem o pozwolenie na budowę dla tej inwestycji, a także z drugim wnioskiem o pozwolenie na budowę dwóch wyciągów orczykowych - mówi Małgorzata Papież-Para, zastępca naczelnika Wydziału Budownictwa i Architektury zakopiańskiego starostwa.
Gdy urzędnicy pojechali na wizję lokalną, zastali już częściowo gotowy wyciąg. Oświadczyli więc inwestorowi, że nie dostanie pozwolenia na budowę czegoś, co już istnieje. - Po naszej reakcji inwestor złożył wniosek o umorzenie postępowania wydawania decyzji pozwolenia na budowę zarówno dla kolejki krzesełkowej, jak i dla orczyków - wyjaśnia pracownica zakopiańskiego starostwa.
Gdy wyciąg został ostatecznie dokończony, jego właściciel, jak nakazują przepisy - zwrócił się do Transportowego Dozoru Technicznego o odbiór kolejki. Niezależnie od tego, czy wyciąg jest nowy czy stary, każdy musi mieć taki odbiór zrobiony przez TDT raz do roku - przed rozpoczęciem sezonu. - Urządzenia w Białce nie zostały dopuszczone do eksploatacji. Powodem odmowy wydania zgody nie były problemy związane z niewłaściwym funkcjonowaniem kolejki, ale względy formalne - mówi Paweł Grochulski, kierownik oddziału terenowego TDT w Krakowie.
Mimo braku zezwolenia na użytkowanie wyciąg tej zimy woził narciarzy w najlepsze. Nowa inwestycja w Białce Tatrzańskiej była nawet bohaterem jednego z odcinków popularnego programu TVP Kraków dla miłośników białego szaleństwa "Ślizg". Odcinek został nakręcony z końcem grudnia 2012 roku, a wyemitowany 3 stycznia 2013 roku. Jego właściciel dopiero po feriach, 28 lutego, złożył do nadzoru budowlanego wniosek o legalizację wyciągu. - Rzeczywiście wpłynął do nas taki wniosek. Dotyczy on kolejki krzesełkowej - mówi Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem. Dwa orczyki, które inwestor chciał budować w sierpniu, ostatecznie nie stanęły.
Inwestorem nielegalnego o wyciągu jest spółka, w której udziały ma m.in. Władysław D. Jest on m.in. członkiem rady nadzorczej spółki Kotelnica Białczańska. Jego wyciąg jest połączony wspólnym skipassem zarówno z tym kompleksem narciarskim, jak i czterema innymi ośrodkami w Białce i w innych miejscowościach. Był też polecany przez zaprzyjaźnione wyciągi. - Nie chcę komentować tej sprawy. Z tego, co wiem, tamten wyciąg krzesełkowy już stoi. To, co się tam dzieje, nas nie dotyczy. To zupełnie inna spółka - ucina Tomasz Paturej, prezes sp. Kotelnica Białczańska.
Sam zainteresowany Władysław D., nie chce komentować tej sprawy. Powiedział nam jedynie, że starał się o pozwolenie na budowę.
Wkroczy prokurator
Teraz sprawa samowoli budowlanej w Białce trafi najprawdopodobniej do prokuratury. - Na chwilę obecną nie dotarło do nas takie zgłoszenie - mówi jednak Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem.
Gdy śledczy dostaną zgłoszenie, będą rozpatrywać je zapewne pod kątem złamania prawa budowlanego, choć niewykluczone, że także pod kątem narażenia zdrowia narciarzy, których wożono nieodebraną przez TDT kolejką. - Przepis mówi jasno, że narażenie musi być bezpośrednie i możliwe w najbliższym czasie. Czy tak było w tym przypadku, tego na razie nie wiem - mówi Lis.
Legalizacja słono kosztuje
Inwestor wyciągu musi liczyć się ze sporymi karami legalizacyjnymi - mówi Jan Kęsek, inspektor PINB. Procedura legalizacyjna wyciągu krzesełkowego jest niemal taka sama jak w przypadku domu jednorodzinnego.
- Inwestor będzie musiał przedstawić nam kompletny projekt budowlany kolejki. Jeżeli okaże się, że obiekt został wybudowany zgodnie ze sztuką i nie zagraża bezpieczeństwu, będzie można go zalegalizować. Przepisy mówią, że w przypadku wyciągów opłata legalizacyjna waha się od 250 do 450 tys. zł.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+