Wczesnym popołudniem nad Łaganowem przeszła krótka ulewa połączona z gradobiciem. Wtedy jeszcze spływająca woda pomieściła w rowach i przepływającym przez wieś potoku. Niedługo później ulewa powtórzyła się.
Tym razem woda dostała się do kilku najniżej położonych gospodarstw. Przelała się przez drogę gminną, prowadzącą w kierunku Górki Jaklińskiej. Utrudnienia pojawiły się przy drodze powiatowej Proszowice - Wawrzeńczyce.
Po opadnięciu wody na podwórkach została warstwa mułu. Zamulone zostały rowy i przepusty. Ucierpiały też uprawy. Skutki podtopienia usuwali strażacy z miejscowej jednostki OSP, pojawiła się wynajęta przez gminę koparka z firmy Kombud, działała też pomoc sąsiedzka. Akcję usuwania skutków ulewy koordynował sołtys Tomasz Kapuśniak, dla którego był to... pierwszy dzień w tej roli. Sołtysem został wybrany na czwartkowym zebraniu wiejskim.
Ulewa dała się we znaki również w kilku innych miejscach. W Proszowicach strażacy zawodowi oraz ochotnicy z Makocic i Opatkowic interweniowali na ulicach Królewskiej i Kazimierza Wielkiego, gdzie wody nie były w stanie odprowadzić studzienki kanalizacyjne. Trzeba było ją wypompowywać z zalanych piwnic.
Niedrożny przepust stworzył poza tym zagrożenie dla gospodarstwa położonego w Żębocinie. W Klimontowie miejscowa jednostka OSP interweniowała przy udrożnieniu przepustu na drodze gminnej.
Informacje na temat zamuleń i zniszczeń w uprawach pochodziły też z Opatkowic, Szczytnik, Szczytnik Kolonii i Więckowic.
Większość zdjęć umieszczonych w zamieszczonej galerii pochodzi z archiwum gminy Proszowice.
