Radni z PSL to najliczniejsza opcja w radzie powiatu (ma 10 swoich radnych). Do klubu tej partii dołączył Marek Piekara, który - jak sam mówi - nie należy do PSL, bo zdobył mandat z list Wspólnoty Samorządowej.
Jednak to klub Ludowców zgłosił go - jako swojego kandydata - na wiceprzewodniczącego Rady Powiatu. Teraz radni przypominają, że cały klub PSL oraz radni z PO głosowali wówczas za jego poparciem i to ich głosami został wybrany.
- Kilka miesięcy temu radny Marek Piekara zmienił przynależność klubową i przeszedł do klubu PiS. Skoro w powiecie było dobrym obyczajem i przejawem kultury partyjnej, żeby każdy klub miał swojego reprezentanta w prezydium rady, to chcielibyśmy, aby to zostało zachowane - mówi Włodzimierz Okrajek, szef klubu PSL. - Proszę też, żeby Marek Piekara nie brał tego, jako ataku na jego osobę - mówi Okrajek.
Radni PSL mówią, że w powiecie nie ma wyraźnego podziału na koalicję i opozycję. Wszyscy wiemy, że polityka w samorządzie nie wpływa dobrze na jego rozwój i sprawne funkcjonowanie. O to, by zachować obyczaj reprezentowania opozycji w prezydium, prosił też Łukasz Krupa, radny z PO.
Jednak jak nas informowała Alicja Wójcik, przewodnicząca Rady Powiatu Krakowskiego, w statucie powiatu nie ma zapisów mówiących o tym, że koalicja musi mieć reprezentanta w prezydium.
- Ponadto w poprzedniej kadencji 8-osobowy klub PiS na początku też nie miał reprezentanta w prezydium. Musieliśmy to sobie wywalczyć - przypominał wiceprzewodniczący Piotr Goraj.
Ostatecznie w głosowaniu tajnym odwołanie Marka Piekary poparło 13 osób (PSL ma 10 radnych, PO 3) a przeciw odwołaniu 16 (tylu liczy koalicja PiS i Porozumienie Podkrakowskie). Marek Piekara zachował funkcję i zapewnił, że będzie sumiennie reprezentował całą radę.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie odcinek 27
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto