- Codzienna wędrówka i wyjscie do lasu dla nas, to prawdziwa przyjemność. Grzybów jest tyle, że już nie wiadomo, co z nimi robić. Czy marynować, czy też je spożywać na bieżąco. Kosze wypełniają się nimi w ciagu dwóch, trzech godzin - mówi Stanisława Antosz z Mszany Górnej, która tylko w tym tygodniu razem ze swoimi dziećmi uzbierała ponad 500 sztuk grzybów. Wśród nich dominują głównie prawdziwki, ale nie brakuje też podgrzybków, borowików czy czerwonych kozaków.
- Urodzaj na grzyby jest, a w tym roku zbiory są wyjątkowe - podkreśla z kolei pani Zosia, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Szczawie. Wspólnie z mężem panem Eugeniuszem i wnuczkami, które przebywają u nich na wakacjach, wczoraj nazbierali ponad 200 sztk grzybów. Na grzybach byli równiez w poniedziałek, a ich łupem padło ponad 300 dorodnych prawdziwków. - Chodzić będziemy dalej na grzyby, bo spacer po lesie, to nie tylko zdrowie, ale też przyjemność - zaznacza pani Zosia.
