Ludzie nie robią nic bezinteresownie. To zdanie usłyszała kiedyś 25-letnia Wioleta Ogorzałek i dziś rozumie jego sens. W tym roku po raz pierwszy włączyła się jako wolontariuszka w organizację akcji Szlachetna Paczka. - Chciałam zrobić coś właśnie bezinteresownie, bez czerpania jakichkolwiek korzyści. Nie da się. Ta akcja dała mi za wiele profitów - mówi pani Wioleta. I nie ma na myśli materialnych korzyści, ale satysfakcję, jaką daje pomoc innym.
W tym roku dzięki akcji udało się sprawić prezenty 70 rodzinom z powiatu nowosądeckiego. Wioleta Ogorzałek jako wolontariuszka objęła opieką m.in. rodzinę Anny Toczek, której historię opisywaliśmy na naszych łamach.
Pani Ania samotnie opiekuje się trojgiem dzieci: 8-letnią Łucją, 7-letnią Weroniką i 3,5--letnim Bartoszem. Wszystkie mają orzeczenie o niepełnosprawności. Cierpią na astmę i alergię, a często towarzyszą temu inne choroby. Wymagają więc specjalnej diety, odpowiednich kosmetyków, proszków do prania.
Te wydatki najbardziej obciążają budżet pani Anny. - Marzę tylko o jednym: o pralce - zdradziła nam wówczas pani Anna. W sobotę pod jej mieszkaniem zaparkowało auto wyładowane po sam dach prezentami, ale wśród nich nie było pralki.
Obdarowana się podzieliła
- Uznaliśmy, że pani Anna sama wie, jakiej pralki potrzebuje, więc dostała talon na sprzęt AGD. Sama go wybierze - uśmiecha się Marzena Opoka, która po raz drugi włączyła się wraz z kolegami z pracy w akcję. - Mamy nadzieję, że spełniliśmy wszystkie oczekiwania rodziny. Wybraliśmy ją ze względu na małe dzieci. One nie są winne sytuacji, w jakiej się znalazły - stwierdza.
Gdy tylko wolontariusze wnieśli pierwsze prezenty, w mieszkaniu pani Ani rozległy się piski i okrzyki radości. - Dzieci skakały po łóżku, nie mogły uwierzyć, kiedy wolontariusze wnieśli pierwszą, potem drugą, trzecią i kolejne paczki - relacjonuje pani Anna Toczek. Dodaje, że już samo ich odpakowywanie było dla jej dzieci ogromnym prezentem.
Bartosz dostał klocki lego, o których marzył. Weronika ma swoje puzzle z postaciami ulubionej bajki - „Kraina lodu”, a Łucja piękną sukienkę. - Dzieci dostały wiele innych rzeczy i wszystko, co potrzebne jest w domu: żywność, chemię - wylicza pani Ania, nie kryjąc łez wzruszenia.
Jest ogromnie wdzięczna osobom, które przygotowały paczkę. Uznała, że otrzymała aż nadto, i od razu podzieliła się z dwiema innymi rodzinami, o których wiedziała, że są w potrzebie.
Zgrana paczka uczniów
- Dawanie jest fajniejsze niż dostawanie - stwierdza Piotr Pietrzak, uczeń Gimnazjum nr 5 w Nowym Sączu. W sobotę z wychowawczynią Elżbietą Słomką-Lewandowską przywieźli do magazynu Szlachetnej Paczki prezenty dla wybranej rodziny z Nowego Sącza. - Koleżanki zaproponowały, żeby zamiast klasowych mikołajek,przygotować prezenty dla innych - opowiada Piotrek.
Nauczyciele dumni z inicjatywy uczniów szybko do nich dołączyli. Wsparli ich również koledzy z innych klas. Paczka gimnazjalistów trafiła do 5-osobowej rodziny, której ojciec cierpi na stwardnienie rozsiane, a mama niedawno straciła pracę. Wychowują troje dzieci w wieku 15, 12 i 2 lat. Prezenty przekazał w imieniu uczniów Piotr Trzeciecki, który jako wolontariusz uczestniczył w akcji po raz pierwszy, jako darczyńca - po raz piąty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
