https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiat nowotarski: maszyny wjadą w koryto Białki

Józef Słowik
Jeżeli nie uda się wykonać szybko zabepieczeń Białki, po kolejnych intensywnych opadach potok może zalać kilka wsi
Jeżeli nie uda się wykonać szybko zabepieczeń Białki, po kolejnych intensywnych opadach potok może zalać kilka wsi Józef Słowik
Mieszkańcy Spisza mogą odetchnąć z ulgą. W piątek tuż przed godziną 15 Jerzy Wertz, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Krakowie, wydał zezwolenie na wejście ciężkiego sprzętu w koryto potoku Białka. Wkrótce maszyny pogłębią koryto, dzięki temu Białka nie będzie wylewała z każdymi dużymi opadami.

Samorządowcy z Podhala cieszą się, choć podkreślają, że taka decyzja powinna być wydana dużo wcześniej.
Do rozpoczęcia prac w korycie Białki potrzebna była specjalna zgoda, bo potok stanowi ścisły rezerwat przyrody oraz teren Natury 2000. Każda, nawet najmniejsza, praca przy nim musi mieć akceptacje RDOŚ w Krakowie.

- Nam, jako mieszkańcom, pozostaje się jedynie cieszyć z tej decyzji - mówi Józef Majerczak, sołtys Nowej Białej. - Już od kilku lat domagaliśmy się nie tylko pogłębienia koryta, ale również wykonania na brzegach wałów, które uchroniłyby naszą wieś przed zalaniem. Po ostatniej powodzi dwa lata temu, kiedy Białka zalała całą wieś, nie pogłębiono całego odcinka potoku, o który się upominaliśmy. Zabrakło pieniędzy. Zamiast ponad 2,5 miliona udało się uzyskać jedynie 550 tysięcy. No i teraz znowu nas zalało.

Mieszkańcy nie tylko Nowej Białej, ale również innych wiosek leżących wzdłuż koryta Białki - m.in. Trybsza, Krempach, czy Dębna - dziwią się, że chociaż spotkanie w terenie w sprawie prac zabezpieczających koryto Białki odbyło się 31 maja, na decyzje trzeba było czekać do 11 czerwca.
- Ze względu na to, że jest to teren chroniony, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej musi wskazać zakres prowadzonych prac - mówi dyrektor RDOŚ Jerzy Wertz . - Dopiero w czwartek po południu zostały nam te dokumenty dostarczone. Uważamy, że sprawa ma priorytetowy charakter i takie decyzje należy jak najszybciej podejmować.

Jan Smarduch, wójt gminy Nowy Targ, na działaniach Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie zostawia suchej nitki. - Zbliża się godzina 15, jest piątek, a ja właśnie odbieram faks z RDOŚ! Co pan załatwi o tej porze? - rzuca w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Krakowskiej". - Żeby chociaż wysłali tę decyzję w południe, to można było już rozmawiać z wykonawcami. Przeanalizować wstępnie roboty z RZGW. A tak mamy kolejne dwa dni nicnierobienia.

Teraz wszystko w rękach RZGW, które musi znaleźć odpowiednią ilość pieniędzy na roboty. Jak mówi nam Stanisław Szeliga, wicewójt gminy Nowy Targ, RZGW zapewnił, że środki na pogłębienie Białki na pewno będą. Ile - tego jeszcze nie wiadomo.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska