Władysława Kasperek z Przeciszowa weszła do autobusu o godzinie 4.45 rano. Jechała do Czechowic-Dziedzic do pracy. Ujechać zdołała ledwo dwa kilometry. - Nie wiem, jak to się stało - mówi pani Władysława, która w wypadku doznała urazu głowy. - Było ciemno, pamiętam tylko wielki huk - dodaje kobieta. Przebywa teraz na oddziale neurologii oświęcimskiego szpitala. Zaraz po wypadku zadzwoniła do syna, który jest strażakiem. Już wiedział, co się stało. - Dostałem zgłoszenie o 4.53 - mówi Jarosław Kasperek, mieszkaniec Przeciszowa, członek Ochotniczej Straży Pożarnej. - Nasza jednostka jest w Krajowym Systemie Ratownictwa Drogowego. Na miejsce wypadku natychmiast udał się jeden zastęp strażaków - dodaje. To oni pierwsi udzielili pomocy medycznej ofiarom tego wypadku.
- Jesteśmy przeszkoleni i mamy sprzęt do udzielania pierwszej pomocy - mówi Jarosław Kasperek. - Karetki pogotowia ciągle przyjeżdżały i odwoziły rannych. To mogło się skończyć znacznie poważniej - dodaje. W sumie do szpitala w Oświęcimiu z tego wypadku trafiło osiem osób. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący busem 26-letni mieszkaniec Mazańcowic na łuku drogi wpadł w poślizg, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z autobusem. Autosan prowadził 34-letni mieszkaniec Laskowej. W wyniku wypadku obrażeń doznali obaj kierowcy i pasażerowie autobusu. Na szczęście nikt nie zginął.
Śliskie drogi sprawiły, że wczoraj wypadków było zdecydowanie więcej.
- Ciągle kogoś przyjmujemy - mówi doktor Andrzej Jakubowski, zastępca dyrektora Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu. - Do tej pory przyjęliśmy 18 osób z kilku wypadków. Przywożą do nas nawet pacjentów ze Śląska, gdyż ortopedia w Tychach jest nieczynna. Stan jednego z poszkodowanych jest bardzo ciężki, pozostali mają lekkie obrażenia - dodaje Jakubowski. Rannych umieszczono na oddziałach urazowo-ortopedycznym oraz na neurologii. Do szpitala w Oświęcimiu zostały przewiezione m.in. cztery ofiary wypadków drogowych w Lędzinach i Bieruniu. - Nasza ortopedia jest okresowo zawieszona - potwierdza Krzysztof Leki, zastępca dyrektora w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 1 im. prof. Gasińskiego w Tychach. - Powodem jest nadzwyczajna absencja. Ośmiu lekarzy już drugi miesiąc przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nie zgadzają się na warunki pracy - dodaje.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!