Swoje niezadowolenie z sytuacji panującej w szpitalu wyrazili także lekarze, którzy skierowali do starostwa protest na organizację pracy w placówce. Pod specjalnym pismem podpisy złożyło kilkudziesięciu medyków. Na dodatek wczoraj pielęgniarki i położne z wadowickiej lecznicy zdecydowały się na wznowienie sporu zbiorowego, który został zawieszony w 2008 roku. Boją się o swoje miejsca pracy. Nie są także zadowolone ze swych płac. Zarobki zostały zamrożone dwa lata temu.
Powiat wadowicki: ważą się losy promu Drogowiec
- Wiedzieliśmy, że szpital jest w trudniej sytuacji, ale po zapoznaniu się z danymi wydziału finansowego szpitala trzeba powiedzieć sobie wprost, że to jest prawdziwa tragedia - mówi Stanisław Kotarba, radny powiatowy i członek komisji zdrowia. Dodaje, że zadłużenie rośnie w gigantycznym tempie. Na dodatek
kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, jaki wynegocjował dyrektor Czopek, jest o blisko pięć procent niższy niż w roku ubiegłym. - Aby nie dopuścić do katastrofy, złożyliśmy wniosek o odwołanie pana dyrektora - wyjaśnia Stanisław Kotarba. Wniosek został poparty przez większość radnych komisji zdrowia.
Teraz trafi do zarządu powiatu w Wadowicach. W jego skład wchodzi pięć osób, w tym starosta wadowicki Jacek Jończyk, który jest jednocześnie radnym komisji zdrowia. - Ja też poparłem wniosek o odwołanie dyrektora Czopka - przyznaje Jacek Jończyk. - Decyzja powinna zapaść 18 stycznia. Chyba że będzie potrzeba zwołania zarządu w trybie pilnym - zaznacza. Wystarczy, aby trzech członków zarządu powiatu opowiedziało się za wnioskiem, żeby dyrektor szpitala został zwolniony.
On sam nie ma sobie nic do zarzucenia. - Gdyby starostwo dotrzymało słowa i ruszyło z budową pawilonu E, to mógłbym się wywiązać ze swoich obietnic i sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Tymczasem prace jeszcze nie ruszyły, bo trwa proces sądowy o zapłatę za projekt tego pawilonu - mówi Czopek.
Za dyrektorem przemawia to, iż stanowisko to piastuje od niespełna czterech miesięcy. A dług szpitala rośnie od lat. - Prosiłem starostę, aby dał mi dzień wolnego, Chciałem pojawić się na zebraniu komisji zdrowia. Odmówił - mówi Czopek. - Nie dał mi szansy na obronę. Tłumaczy, że kondycja szpitala nie jest najlepsza, ale można ją poprawić. - Dziś na konto szpitala wpłynęło 825 tysięcy złotych z tytułu nadwykonań - podkreśla Czopek. Jak ustaliła "Gazeta Krakowska", w Szpitalu Powiatowym im. Jana Pawła II od tygodnia trwa kontrola. Dwóch pracowników starostwa sprawdza, jak zagospodarowywane jest mienie placówki. Wyniki mają być znane za kilka dni.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!