Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat wadowicki: ważą się losy promu "Drogowiec"

Przemysław Malisz
Tak wyglądał prom Drogowiec po majowej powodzi. Jego naprawa może kosztować 180 tysięcy złotych
Tak wyglądał prom Drogowiec po majowej powodzi. Jego naprawa może kosztować 180 tysięcy złotych archiwum
Ważą się losy zniszczonego przez majową powódź promu Drogowiec, który łączył Spytkowice w powiecie wadowickim z Alwernią w powiecie chrzanowskim. Wiele wskazuje na to, że wrak może zostać pocięty i trafić na złom. Jak ustalono, jego naprawa pochłonęłaby 180 tysięcy złotych. Starosta wadowicki, Jacek Jończyk, szuka alternatywy.

- Wysłałem już prośby o sporządzenie kosztorysu budowy nowego promu do trzech polskich stoczni - mówi Jacek Jończyk. - Z jednej z nich dostałem odpowiedź, że nowa przeprawa, w zależności o jej ładowności, kosztowałaby od 230 do 250 tys. złotych. Dodaje, że w tej sytuacji należy rozważyć, czy opłaca się inwestować w naprawę Drogowca, który po remoncie nadal będzie wiekowym promem, czy nie lepiej zdecydować się na kupno nowego. - Trzeba najpierw sprawdzić, ile tak naprawdę osób korzysta z tej przeprawy. Być może okaże się, że nie trzeba będzie nam promu o takiej masie jak Drogowiec - mówi starosta wadowicki. - Może wystarczy 10-tonowy, a wtedy cena jego budowy będzie zdecydowanie niższa.

Dramat w Oświęcimiu i Olkuszu: brakuje dentystów

Kłopot w tym, że niezależnie od rozmiarów, prom to spory wydatek dla starostwa, które przecież w tym roku ma inne priorytety. - Najważniejsza dla nas sprawa to rozbudowa Szpitala Powiatowego im. Jana Pawła II. W budżecie na powstanie pawilonu E przewidziano aż 8,5 miliona złotych - mówi Jacek Jończyk. - Nie ukrywam, że w kwestii promu liczę na współpracę gmin Spytkowice, Alwernia oraz starostwa powiatowego w Chrzanowie. Przeprawa na Wiśle w tym miejscu jest przecież ważna dla nas wszystkich. W dziesięciotysięcznych Spytkowicach wszyscy zgadzają się, że bez promu nie da się normalnie żyć. - Przecież, aby dojechać do Chrzanowa trzeba nadrabiać ponad 20 kilometrów. To jakiś obłęd - żali się Katarzyna Zemła, mieszkanka Spytkowic. - Nie rozumiem, dlaczego urzędnicy nic jeszcze w naszej sprawie nie zrobili. Od maja minęło już siedem miesięcy. Tymczasem udało się tylko wydostać prom na brzeg.

Kłopot mają również rolnicy z obu gmin. Wielu z nich mieszka po jednej stronie Wisły, podczas gdy ich pola uprawne leżą po drugiej. Wójt Spytkowic Mariusz Krystian ma nadzieję, że decyzja w sprawie promu zapadnie szybko. - To jest dla nas wszystkich bardzo pilna sprawa - mówi wójt. - Postaramy się wesprzeć finansowo to przedsięwzięcie, choć na razie nie potrafię podać konkretnej sumy. Deklarację wsparcia finansowego udzielił także Jan Rychlik, burmistrz Alwerni. - Właśnie pracujemy nad budżetem. Będziemy rozmawiać o promie ze starostwem - zapewnia Jan Rychlik. Jeszcze w tym tygodniu z Jackiem Jończykiem w sprawie Drogowca ma się spotkać starosta chrzanowski, Adam Potocki. - Prom musi w tym miejscu być. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia - zapewnia Potocki. - Sam już rozmawiałem z pewną prywatną firmą, która zadeklarowała, że weźmie na siebie część kosztów - dodaje.

Tłumaczy, że choć najlepszym, bo trwałym rozwiązaniem byłaby budowa mostu, na razie nie ma na to co liczyć. - Taka inwestycja to miliony złotych. W naszych realiach nie możemy sobie na to pozwolić - wyznaje Adam Potocki. Dodaje, że jeśli obie gminy i starostwa szybko dojdą do porozumienia, prom może wrócić na Wisłę jeszcze w tym roku.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska