- Wysłałem już prośby o sporządzenie kosztorysu budowy nowego promu do trzech polskich stoczni - mówi Jacek Jończyk. - Z jednej z nich dostałem odpowiedź, że nowa przeprawa, w zależności o jej ładowności, kosztowałaby od 230 do 250 tys. złotych. Dodaje, że w tej sytuacji należy rozważyć, czy opłaca się inwestować w naprawę Drogowca, który po remoncie nadal będzie wiekowym promem, czy nie lepiej zdecydować się na kupno nowego. - Trzeba najpierw sprawdzić, ile tak naprawdę osób korzysta z tej przeprawy. Być może okaże się, że nie trzeba będzie nam promu o takiej masie jak Drogowiec - mówi starosta wadowicki. - Może wystarczy 10-tonowy, a wtedy cena jego budowy będzie zdecydowanie niższa.
Kłopot w tym, że niezależnie od rozmiarów, prom to spory wydatek dla starostwa, które przecież w tym roku ma inne priorytety. - Najważniejsza dla nas sprawa to rozbudowa Szpitala Powiatowego im. Jana Pawła II. W budżecie na powstanie pawilonu E przewidziano aż 8,5 miliona złotych - mówi Jacek Jończyk. - Nie ukrywam, że w kwestii promu liczę na współpracę gmin Spytkowice, Alwernia oraz starostwa powiatowego w Chrzanowie. Przeprawa na Wiśle w tym miejscu jest przecież ważna dla nas wszystkich. W dziesięciotysięcznych Spytkowicach wszyscy zgadzają się, że bez promu nie da się normalnie żyć. - Przecież, aby dojechać do Chrzanowa trzeba nadrabiać ponad 20 kilometrów. To jakiś obłęd - żali się Katarzyna Zemła, mieszkanka Spytkowic. - Nie rozumiem, dlaczego urzędnicy nic jeszcze w naszej sprawie nie zrobili. Od maja minęło już siedem miesięcy. Tymczasem udało się tylko wydostać prom na brzeg.
Kłopot mają również rolnicy z obu gmin. Wielu z nich mieszka po jednej stronie Wisły, podczas gdy ich pola uprawne leżą po drugiej. Wójt Spytkowic Mariusz Krystian ma nadzieję, że decyzja w sprawie promu zapadnie szybko. - To jest dla nas wszystkich bardzo pilna sprawa - mówi wójt. - Postaramy się wesprzeć finansowo to przedsięwzięcie, choć na razie nie potrafię podać konkretnej sumy. Deklarację wsparcia finansowego udzielił także Jan Rychlik, burmistrz Alwerni. - Właśnie pracujemy nad budżetem. Będziemy rozmawiać o promie ze starostwem - zapewnia Jan Rychlik. Jeszcze w tym tygodniu z Jackiem Jończykiem w sprawie Drogowca ma się spotkać starosta chrzanowski, Adam Potocki. - Prom musi w tym miejscu być. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia - zapewnia Potocki. - Sam już rozmawiałem z pewną prywatną firmą, która zadeklarowała, że weźmie na siebie część kosztów - dodaje.
Tłumaczy, że choć najlepszym, bo trwałym rozwiązaniem byłaby budowa mostu, na razie nie ma na to co liczyć. - Taka inwestycja to miliony złotych. W naszych realiach nie możemy sobie na to pozwolić - wyznaje Adam Potocki. Dodaje, że jeśli obie gminy i starostwa szybko dojdą do porozumienia, prom może wrócić na Wisłę jeszcze w tym roku.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!