Czytaj także:
Czterech członków jednostki z Włosienicy odpowie przed sądem za blisko 30 podpaleń. Mężczyźni w wieku od 20 do 22 lat przyznali się do zarzucanych im czynów. Uczestniczyli już w wizji lokalnej, w trakcie której ze szczegółami opisali przebieg zdarzeń. - Swoje zachowanie tłumaczą tym, że chcieli zabłysnąć wśród kolegów - mówi Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej policji. - Mówili, że bardzo lubią gasić pożary, a skoro one same się nie pojawiały, to brali sprawy w swoje ręce.
Piromani najczęściej podpalali budynki gospodarcze i stodoły. Zdarzało się, że także stogi siana i garaże. Po zmroku zakradali się do gospodarstw i wzniecali ogień. Potem wracali na miejsce, ale już jako strażacy. Po akcji odbierali podziękowania za ocalenie życia od zdruzgotanych gospodarzy, którzy nieraz tracili swój cały majątek.
- To dla nas szok - mówi Marek Czardyban, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu. - Najgorsze jest to, że zachowanie tych mężczyzn wpływa na wizerunek tych wszystkich strażaków, którzy w swoją pracę wkładają tyle serca.
Zatrzymani strażacy mieszkają w małej wiosce. Mieszkańcy nie mogą uwierzyć w to, co się stało. - To moi koledzy z jednostki - mówi ze smutkiem Rafał Tomala z OSP we Włosienicy.
Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail