WIDEO: Krótki wywiad
- Dwójka mężczyzn wpadła w nasze ręce podczas kontroli drogowej na ul. Podksięże w Suchej Beskidzkiej - mówi asp. sztab. Wojciech Copija, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Policji w Suchej Beskidzkiej. - Policjanci zatrzymali do sprawdzenia samochód marki Audi, w którym podróżowało dwóch mężczyzn. W bagażniku auta policjanci znaleźli charakterystyczny susz roślinny w ilości ponad pół kilograma.
Przy jednym z mężczyzn dodatkowo znaleziono biały proszek, który po sprawdzeniu testerem okazał się kokainą, natomiast u drugiego 24-latka małe zawiniątko, w którym była amfetamina.
W trakcie przeszukania miejsca zamieszkania u jednego z nich znaleziono dodatkowo siedem tabletek extazy. Resztę weekendu mężczyźni spędzili w policyjnych celach, a w poniedziałek usłyszeli zarzuty. Pierwszy z mężczyzn usłyszał zarzuty posiadania i handlu narkotykami, za co grozi mu do 10 lat więzienia. W ramach policyjnego dozoru będzie musiał meldować się w suskiej komendzie. Jego rówieśnikowi postawiono zarzut posiadania narkotyków, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Trwa osobne śledztwo, które ma ustalić skąd 24-letni mieszkaniec powiatu suskiego wziął tak duże ilości narkotyków. Jest podejrzenie, że mógł sam prowadzić plantacje konopi indyjskiej. Wartość zarekwirowanych środków (głównie 600 gramów marihuany) odurzających to wg. wyliczeń policji około 25 tysięcy złotych.
Co ciekawe to nie pierwszy podobny przypadek w okolicach Suchej Beskidzkiej w ostatnim czasie. Na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku w gminie Stryszawa zatrzymano 36 letniego mężczyznę, który również miał przy sobie blisko 0,5 kilograma suszu konopi indyjskiej czyli popularnej "trawki". Jak się okazało prowadził on w domu małą plantację i właśnie jechał by sprzedać "plony". Ostatecznie mężczyzna usłyszał aż 21 zarzutów za które łącznie grozi mu do 4 lat więzienia. Jego sprawa wkrótce trafi do sądu.
