Biznesmen z Andrychowa przez kilka dni był nękany esemesami, w których grożono jemu i jego rodzinie. Tajemniczy szantażysta groził, że zabije przedsiębiorcę oraz członków jego rodziny, jeżeli ten w wyznaczonym miejscu i czasie nie dostarczy żądanej kwoty pieniędzy. Mieszkaniec ziemi andrychowskiej nie dał się jednak zastraszyć.
- Mężczyzna powiadomił policjantów o próbie wyłudzenia od niego pieniędzy w kwocie dwustu tysięcy złotych - informuje Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzeczniczka wadowickiej Komendy Policji.
By ująć sprawcę, biznesmen zaczął współpracować z policją. Plan był prosty. Przedsiębiorca po prostu umówił się ze swoim prześladowcą na przekazanie pieniędzy.
W tym celu miał przyjechać na parking znajdujący się przed jednym ze sklepów w Rzgowie (powiat łódzki wschodni).
Oczywiście nasz bohater pojawił się tam, ale z eskortą policji. W chwili próby odebrania pieniędzy sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku przez andrychowskich mundurowych wspieranych kolegami z wojewódzkiej komendy w Krakowie.
Napastnikiem okazał się 36-letni urzędnik administracji terenowej z Aleksandrowa Kujawskiego.
- Według naszych ustaleń, ci dwaj panowie wcześniej się nie znali. Sprawca dane osobowe wraz z numerem telefonu biznesmena pozyskał od osoby trzeciej - informuje Jerzy Utrata, prokurator rejonowy w Wadowicach.
Teraz 36-latek będzie miał poważne kłopoty. Prokuratura wadowicka zarzuca mu wymuszenie rozbójnicze. Na proces urzędnik najprawdopodobniej poczeka za kratkami.
- Wystąpiliśmy już z wnioskiem do sądu o tymczasowy areszt - przyznaje Jerzy Utrata, prokurator rejonowy w Wadowicach.
36-latkowi grozi nawet do 10 lat więzienia.
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu