Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powodzianie z Opatkowic: nie poddają się, walczą o powrót do normalności

Katarzyna Janiszewska
W Urzędzie Miasta Anna Olejarnik(z prawej) dowiedziała się, jak może starać się o odszkodowanie
W Urzędzie Miasta Anna Olejarnik(z prawej) dowiedziała się, jak może starać się o odszkodowanie Andrzej Banaś
Powodzianom z Opatkowic towarzyszymy od początku ich zmagań z żywiołem. Woda w Wildze już opadła. Ale to nie znaczy, że walka się zakończyła.

Kiedy to wszystko zdarzyło się znowu, ogarnęło ją zniechę- cenie. Symptomy były dobrze znane: najpierw kilka dni opadów, później coraz większe kałuże na podwórku. Ani się obejrzała, jak w salonie brodziła po kolana w wodzie. Po chwili zwątpienia postanowiła: nie może się poddać. Tym razem nie chodziło o doraźne zażegnanie kryzysu. Trzeba to przeciąć raz na zawsze - pomyślała z determinacją.

Trudny powrót
Anna Olejarnik z Opatkowic przez kilka dni walczyła z wodą, która wdarła się do jej domu. W powodzi straciła większość dorobku życia. Teraz próbuje wrócić do normalności. Nie będzie to proste. Zrujnowany dom wymaga kapitalnego remontu.

- Córka przed chwilą do mnie dzwoniła - opowiada, kiedy spotykamy się kilka dni po powodzi. - Odsunęła łóżko i zauważyła, że woda znów wychodzi przez wylewkę. Lodówka dalej stoi na pustakach, żeby nie zamokła. Już mi psychika siada. Ale jak widzę rodzinę, to wiem, że muszę się podnieść, zmobilizować.

W identycznej sytuacji znalazła się mieszkająca w domu obok Barbara Zagórska. Już nieraz z dziećmi musiała uciekać przed powodzią. Na razie udało jej się usunąć z pokoi muł i szlam. Nic więcej nie może zrobić.

- Co tylko wystawię rzeczy przed dom, żeby trochę wyschły, to mi zaraz deszcz zaleje - martwi się. - Elewację niedawno robiłam, i już kamienie wypadają. Ogrodzenie przewrócone, schody do wymiany, ściany trzeba pomalować. W pokoju syna nic nie ma, gołe wylewki. Meble były tak zniszczone, że trzeba je było porąbać na kawałki i wyrzucić. Nie nadawały się już do użytku - opowiada.

Chodzi o przyszłość
Obie panie postanowiły wziąć sprawy we własne ręce. Chcą wymusić na zarządcy Wilgi, która stała się przyczyną ich nieszczęścia, aby przeprowadził prace melioracyjne: uregulował bieg rzeki, zabezpieczył koryto, żeby się nie osuwało. Zgodnie podkreślają, że nie chodzi tylko o pieniądze. Tu chodzi o przyszłość.

- Dadzą te parę groszy, człowiek wyremontuje dom i na jak długo? - pyta pani Basia. - Lipiec, sierpień jak będzie deszczowy, to znów nas zaleje. Szkoda gadać. Niech zrobią porządne wały wzdłuż rzeki, albo niech nas gdzieś przesiedlą - dodaje ze smutkiem. Anna Olejarnik: Przecież jak sąsiad mnie zalewa, to nie wejdę mu do mieszkania i nie naprawię kratki ściekowej. Jak na własną rękę chciałabym wysprzątać rzekę, potraktują to jak samowolę i zapłacę karę. Kiedy centrum miasta zalewa, to zaraz znajdują się pieniądze. A u nas nic nie jest zrobione.

Pamięć jest krótka
Postanowienie o tym, że nie będą się poddawać, pani Ania i pani Basia podjęły razem. I teraz wspólnie w tym postanowieniu się wspierają. Zamierzają pukać do każdych możliwych drzwi, żeby uzyskać pomoc. - Tylko nie wiemy, jak ugryźć temat - przyznaje Barbara Zagórska. - Ktoś musi nas pokierować, żeby urzędnicy poważnie nas traktowali. I żeby nie było tak jak w 1997 r. Też chodziliśmy, ale sprawa w końcu ucichła.

Nie ma więc czasu do stracenia. I tym razem może się okazać, że pamięć o dramacie powodzian jest krótka. Pierwsze kroki mieszkanki ul. Smoleńskiego kierują do Towarzystwa Interwencji Kryzysowej przy ul. Krakowskiej. Towarzyszy im nasza reporterka. - Dostałam numer od koleżanki - wyjaśnia Olejarnik. - Mają tu sztab prawników i można skorzystać z bezpłatnej porady.

Anna Lipowska-Teutsch, prezes Towarzystwa, umawia obie panie na spotkanie z prawnikiem. - Proszę przynieść wszystkie pisma, jakie pisałyście w tej sprawie - radzi. - Najpierw musimy się dowiedzieć, kto odpowiada za rzekę. Jeśli jest przepis prawny, który reguluje takie sytuacje, będzie można go zastosować. W przeciwnym razie porada prawna niewiele pomoże. Trzeba będzie znaleźć posła, który zechce złożyć interpelację. Zbliżają się wybory samorządowe, powódź będzie ich ważnym elementem. Jest szansa, że samorządowcy zaczną uwzględniać opinie ludzi - dodaje.

Odszkodowanie
Kolejny przystanek: punkt informacyjny dla powodzian w Urzędzie Miasta. Studenci z akademickich poradni prawnych i pracownicy MOPS udzielają tu porad, jak starać się o pomoc finansową, gdzie skierować swoje kroki.

- Najlepiej zacząć od nadzoru budowlanego - radzi Małgorzata Żaba ze Stowarzyszenia Polski Młodych. - Rzeczoznawca przyjdzie i wyceni straty. Jeśli dom został zniszczony całkowicie, odszkodowanie może wynieść nawet 100 tys. zł. Jeśli wymaga remontu, można dostać do 20 tys. zł. W sanepidzie są rozdawane środki czystości i preparat do uzdatniania wody. W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu można uzyskać pomoc przy wywozie zniszczonych mebli - wylicza.

- Ale mi wtedy zostaną gołe ściany - martwi się pani Anna. - U nas można dostać meble - podpowiada Barbara Strączek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Ludzie reagują na sytuację, przynoszą różne rzeczy. Przy ul. Józefińskiej trwa podział takich darów. Mogę dać numer, proszę się powołać.
Jeszcze w poniedziałek przy ul. Smoleńskiego w Opatkowicach pojawia się komisja z MOPS. To ona oszacuje, jakie są straty, określi wysokość odszkodowania. Może ono sięgać 6 tys. zł. - Pani z komisji pochodziła po domu, pooglądała co zniszczone - opowiada Olejarnik. - Ale nic nie powiedziała, kiedy będą pieniądze.

Jutro walka od nowa
Barbara Zagórska czeka na rzeczoznawcę z PZU. - Panu się do nas nie spieszy - mówi z wyrzutem. - Miałam ubezpieczenie, ale okazało się, że obejmuje ono tylko mury. Za dywany, meble, sprzęt nikt mi pieniędzy nie zwróci - denerwuje się. Dziś urzędy kończą już urzędowanie. Ale jutro walka zacznie się od nowa. Pani Ania i pani Basia uderzą do rady dzielnicy. Ktoś przecież musi im w końcu pomóc w uregulowaniu Wilgi. Tak, żeby mogły normalnie żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska