Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót do przeszłości

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Hasło „Polska dla Polaków”, przeżywające właśnie renesans, dużą popularnością cieszyło się w pierwszej połowie lat 90. Nie było jednak wówczas zwrotem z patriotycznego śpiewnika, tudzież podręcznika historii (Dmowski), a dzieci nie wypisywały go z dumą na szkolnych ławkach. Posługiwała się nim za to pewna osobliwa grupa sympatyków agresji, przemocy i „Mein Kampf”, zwanych potocznie skinheadami. „Polską dla Polaków” zamalowywali mury, podobnie jak celtyckimi krzyżami i swoją drugą ulubioną wyrafinowaną frazą - „white power”; „biała siła”, ale zawsze pisali to po angielsku, chyba dla efektu. Z tłumu wyróżniały ich łyse glace, kurtki flyersy (z pomarańczową podszewką), wojskowe spodnie oraz glany, koniecznie z białymi sznurówkami.

W jakiej bezdennie ciemnej dziurze tryskały źródła ich poglądów i fascynacji zaiste nie pamiętam, pewnie chodziło o nudę i modę, która przyczłapała z Zachodu razem z technologią VHS. Niemniej był to taki dziwaczny wykwit wolnej - pardon, wolna jest od teraz - półwolnej Polski. Wtedy jeszcze nie było „zagrożenia lewactwem, pedalstwem i islamską zarazą”, skini ostrze swej nienawiści kierowali w stronę społeczności romskiej, żebrzących Rumunów oraz wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób odbiegali - wyglądem, myślą, mową i uczynkiem - od ich wizerunku prawego Polaka-Aryjczyka. Krótko mówiąc, to była taka subkultura przygłupów.

Dziś „Polska dla Polaków”, jej główny reklamowy slogan, bez żenady wykorzystywany jest nawet do czegoś, co nazwano Marszem Niepodległości. Niektórzy twierdzą wręcz, że niesie za sobą jakieś patriotyczne przesłanie. To trochę tak, jak tłumaczenie heilowania w ten sposób, że był to salut rzymski. Ten sam poziom absurdu. Za skinowskim hasłem, suflowanym dziś przez narodowców, podążają ślepo zwykli ludzie, a nastrój agresji wzrasta. Nietrudno zrozumieć lęki i wątpliwości przed przyjmowaniem uchodźców, ale przerażający jest język, którego używamy w przestrzeni publicznej do ich wyartykułowania. Bo może kogoś zaskoczę, ale lęków i wątpliwości nie wyraża się za pomocą okrzyku „J...ć Araba” i pokrewnych, czy określenia „dzicz”, do którego prawa autorskie ma, hm, poseł Paweł Kukiz. Efekt jest taki, że choć jeszcze ani jeden uchodźca nie postawił tu nogi, to są idioci gotowi rozpocząć antymuzułmańską krucjatę, bijąc np. mieszkającego w Polsce Hindusa lub grożąc Romom. Bo są inni. Napastnicy to osoby prezentujące poziom pasji i siły intelektu podobny do skinów z lat 90., można się więc spodziewać, że wkrótce zagrożone będzie też bezpieczeństwo stałych klientów solariów.

Szkoda tylko, że to wcale nie jest śmieszne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska