Strażacy apelują, proszą o rozwagę. Przypominają, że suche trawy płoną błyskawicznie i równie szybko się rozprzestrzeniają. Ci, którzy chcą w ten sposób „posprzątać” otoczenie wokół siebie, mogą w dymie i płomieniach stracić życie. Wszystko na nic. Wczesna wiosna w Gorlickiem to sezon płonących łąk. Bywa, że jednostki czy to OSP, czy PSP wyjeżdżają po kilka razy dziennie. Właśnie do płonących łąk.
- Dzisiaj (14 marca) to już czwarty pożar traw – mówi nam Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.
Pierwszy wybuchł wcześnie rano. Było kilka minut po godz. 5, gdy do akcji zostali poderwani strażacy z Libuszy. Wiało. I to z taką siłą, że łamało drzewa. Zresztą strażacy całe przedpołudnie spędzili na interwencjach. Komuś jednak aura nie przeszkadzała – kilka ruchów zapałką czy zapalniczką wystarczyło, by spora łąka stanęła w płomieniach. Dobrze, że blisko nie było żadnych zabudowań.
Kary sięgają 30 tysięcy złotych
Ryzyko, które niesie ze sobą wypalanie traw na łąkach i nieużytkach rolnych, jest ogromne. Ofiarami ognia lub dymu mogą być nie tylko ludzie, ale też dziko żyjące zwierzęta, a ziemia na "wypaleniskach" staje się jałowa. O rozsądek apeluje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jak na razie bez szczególnego echa.
– Podczas wypalania traw uszkodzona zostaje mikrofauna i mikroflora – mówi Jarosław Mikietyński, ogrodnik Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. – Owady oraz inne małe żyjątka giną w płomieniach. Choćby dżdżownice, które spulchniają ziemię. Mikroflora jest natomiast niezbędna do utrzymania równowagi biologicznej w biocenozie. Giną pożyteczne owady, takie jak pszczoły, trzmiele, biedronki, a także ptaki i ssaki żyjące na łąkach.
Co roku Gorlickie jest na czele statystyk, jeśli chodzi o podpalenia nieużytków – dziesiątki wyjazdów, setki wypalonych hektarów, tysiące złotych, które tak naprawdę poszły z dymem. Zapłaciliśmy wszyscy.
- Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów – przywołuje Gustaw Janas, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Za złamanie prawa w tym zakresie grozi grzywna, która może sięgać nawet 30 tysięcy złotych.
Biden: Putin myślał że NATO się rozpadnie, a jest mocniejsze niż kiedykolwiek
