Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar na obwodnicy Gorlic. Ogień wybuchł w kilku miejscach równocześnie. Na miejscu kilka zastępów JRG

Halina Gajda
Halina Gajda
Tylko dzisiaj (14 marca) strażacy wyjeżdżali czterokrotnie do płonących łąk
Tylko dzisiaj (14 marca) strażacy wyjeżdżali czterokrotnie do płonących łąk PSP Gorlice, FB OSP Libusza, Lech Klimek
Ogień wybuchł kilka minut po godzinie 17. Płomienie objęły brzeg Ropy od tak zwanego zielonego mostu do ujęcia Arka. Zaczęło palić się w kilku miejscach równocześnie. Najwyraźniej podpalacz uznał, że nie będzie po kilka razy wracał w to samo miejsce i „załatwi” wszystko za jedną wizytą.

Strażacy apelują, proszą o rozwagę. Przypominają, że suche trawy płoną błyskawicznie i równie szybko się rozprzestrzeniają. Ci, którzy chcą w ten sposób „posprzątać” otoczenie wokół siebie, mogą w dymie i płomieniach stracić życie. Wszystko na nic. Wczesna wiosna w Gorlickiem to sezon płonących łąk. Bywa, że jednostki czy to OSP, czy PSP wyjeżdżają po kilka razy dziennie. Właśnie do płonących łąk.

- Dzisiaj (14 marca) to już czwarty pożar traw – mówi nam Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.

Pierwszy wybuchł wcześnie rano. Było kilka minut po godz. 5, gdy do akcji zostali poderwani strażacy z Libuszy. Wiało. I to z taką siłą, że łamało drzewa. Zresztą strażacy całe przedpołudnie spędzili na interwencjach. Komuś jednak aura nie przeszkadzała – kilka ruchów zapałką czy zapalniczką wystarczyło, by spora łąka stanęła w płomieniach. Dobrze, że blisko nie było żadnych zabudowań.

Kary sięgają 30 tysięcy złotych

Ryzyko, które niesie ze sobą wypalanie traw na łąkach i nieużytkach rolnych, jest ogromne. Ofiarami ognia lub dymu mogą być nie tylko ludzie, ale też dziko żyjące zwierzęta, a ziemia na "wypaleniskach" staje się jałowa. O rozsądek apeluje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jak na razie bez szczególnego echa.

– Podczas wypalania traw uszkodzona zostaje mikrofauna i mikroflora – mówi Jarosław Mikietyński, ogrodnik Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. – Owady oraz inne małe żyjątka giną w płomieniach. Choćby dżdżownice, które spulchniają ziemię. Mikroflora jest natomiast niezbędna do utrzymania równowagi biologicznej w biocenozie. Giną pożyteczne owady, takie jak pszczoły, trzmiele, biedronki, a także ptaki i ssaki żyjące na łąkach.

Co roku Gorlickie jest na czele statystyk, jeśli chodzi o podpalenia nieużytków – dziesiątki wyjazdów, setki wypalonych hektarów, tysiące złotych, które tak naprawdę poszły z dymem. Zapłaciliśmy wszyscy.
- Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów – przywołuje Gustaw Janas, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Za złamanie prawa w tym zakresie grozi grzywna, która może sięgać nawet 30 tysięcy złotych.

Biden: Putin myślał że NATO się rozpadnie, a jest mocniejsze niż kiedykolwiek

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska