Rygliczanka mieszka z trójką dzieci, kilka lat temu na raka zmarł jej mąż. - Pojechałam na chwilę do sklepu. Gdy wróciłam, dach był już cały w ogniu. Zapaliła się sadza w kominie i ogień błyskawicznie objął cały dom - opowiada.
Kobieta kilka miesięcy wcześniej wzięła kredyt. Pieniądze przeznaczyła na remont domu. Wymieniła w nim okna, wykonała elewację. - Chciałam go ubezpieczyć, ale jak syn poszedł, to odmówili twierdząc, że wpierw muszę usunąć azbest z dachu. Planowałam zrobić to na wiosnę - mówi.
Rygliczanka dostała 2 tys. zł z pomocy społecznej, po 5 tys. zł dołożył Caritas oraz stowarzyszenie Dajmy Dzieciom Miłość, które ma na koncie już kilka wybudowanych domów dla osób, dotkniętych przez los. To jednak wciąż za mało, aby wznieść nowy budynek. Kobieta mocno wierzy jednak w to, że się uda. Zdobyła wymagane pozwolenia i rozpoczęła budowę. Niewielki (7 na 7 metrów) dom wznosi syn Bogdan, dzięki czemu odpadają koszty robocizny. - Jest ciężko, bo wciąż muszę spłacać kredyt i na zakup materiałów zostaje niewiele - mówi.
Dalszą pomoc zaoferował Stanisław Bańbor ze stowarzyszenia Dajmy Dzieciom Miłość. - Nie możemy zostawić tej ambitnej kobiety samej - mówi. Sprawą zainteresował m.in. Jerzego Gajdosza z firmy Inbud, który zadeklarował przekazanie zbrojenia. Wszystko wskazuje na to, że uda się także pozyskać blachę na dach. Wciąż potrzebne są jednak materiały budowlane i wykończeniowe, m.in. okna i drzwi do nowego budynku.
"Nie obsługujemy gości z USA oraz Izraela" Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
