- Po szczegółowym przeglądzie stanu instalacji będziemy mogli ocenić rozmiar szkód. Nie znamy jeszcze przyczyny powstania pożaru. W tej kwestii przeprowadzone zostanie szczegółowe dochodzenie - czytam w komunikacie ArcelorMittal.
Chodzi o pożar taśmociągu, z którego w czwartek nad miastem uniosły się wielkie, czarne kłęby dymu. Były widoczne niemal z każdego punktu w Krakowie.
Komisja oceni szkody wyrządzone przez ogień
Z informacji przekazanych przez biuro prasowe krakowskiego oddziału ArcelorMittal wynika, że zapaliło się urządzenie taśmowe, które transportuje koks do wielkiego pieca.
- Będziemy szacować rozmiar szkód w instalacji taśmociągu. Produkcja w wielkim piecu nie została zatrzymana. Teraz koks transportujemy do pieca jedną z taśm, która nie została uszkodzona przez ogień, a spiek dostarczamy inną metodą, wykorzystywaną m.in. podczas bieżących remontów taśmociągu - mówi Marzena Rogozik, z biura prasowego ArcelorMittal.
Dodaje, że ArcelorMittal powołał specjalną komisję, która ma odpowiedzieć na pytania m.in. jaka była przyczyna powstania pożaru i oszacować straty.
Kraków. Czarne kłęby dymu nad hutą [ZDJĘCIA]
Z uwagi na to, że ogień wybuchł na wysokości i z powodu silnego zadymienia w działaniach wykorzystano trzy drabiny mechaniczne.
Zastęp rozpoznania chemicznego po przybyciu na miejsce rozpoczął wykonywanie pomiarów stężenia substancji niebezpiecznych w powietrzu.
Pożar został całkowicie ugaszony w czwartek ok. godziny 18. Specjaliści przez cały czas gaszenia ognia badali pył przy pomocy specjalnych czujników.
Przyczyną gęstego dymu była paląca się guma
- Unoszący się do atmosfery dym nie zagrażał osobom na terenie huty ani mieszkańcom wokół kombinatu. Dlatego nie podejmowaliśmy decyzji o ewakuacji ludzi. Palił się koks, taki sam, jaki używany jest w niektórych piecach ogrzewających domy. Dym był gęsty i czarny z powodu palącej się zbrojonej gumy, która służy do transportu koksu na taśmociągu - mówi kapitan Bartłomiej Rosiek, rzecznik prasowy krakowskiej straży pożarnej.
Z informacji przesłanych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wynika, że szef strażaków, który decydował o obecności innych służb na miejscu zdarzenia, nie stwierdził konieczności wyjazdu inspektorów WIOŚ na miejsce zdarzenia.
- Służby Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska były w stałym kontakcie z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie i pozostałymi służbami. Po zakończeniu działań Państwowej Straży Pożarnej podjęliśmy własne działania kontrolne. Od wczoraj inspektorzy prowadzą kontrolę, trwa ustalanie faktów - mówi Magdalena Gala, rzecznik WIOŚ w Krakowie.
Kiedyś grafitowy pył okazał się groźny dla człowieka
Czwartkowy pożar w kombinacie to nie pierwszy przypadek, kiedy z terenu huty na zewnątrz wydostają się substancje, które wzbudzają niepokój mieszkańców Krakowa.
Trzy lata temu na karoseriach samochodów i parapetach okien mieszkańcy Nowej Huty zauważyli pył grafitowy.
Choć obowiązujące normy dla pyłu zawieszonego zostały przekroczone prawie trzykrotnie, inspekcja środowiska stwierdziła wtedy, że pył nie jest szkodliwy.
Nie uwierzyliśmy i postanowiliśmy sprawdzić, co dokładnie zawiera podejrzany pył. Zaopatrzeni w sterylny skalpel, rękawiczki i szczelne woreczki przez dwa tygodnie października zbieraliśmy osad z parapetów i samochodów.
Najpierw dokładnie czyściliśmy i dezynfekowaliśmy powierzchnię, z której po trzech dnia pobieraliśmy próbkę.
Badaniu poddaliśmy materiał zebrany w taki sam sposób z parapetów mieszkań na dwóch nowohuckich osiedlach: Centrum A i os. Szkolnym oraz z samochodu zaparkowanego na os. Zielonym.
Procedurę powtórzyliśmy po trzech dniach. Starannie zebrane próbki przekazaliśmy do ekspertyzy.
Pył, który osiadał na parapetach i samochodach, wbrew temu, co sugerowali urzędnicy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, okazał się jednak groźny dla zdrowia.
W dużych dawkach i stężeniach może powodować nawet choroby płuc i nowotwory.
Z naszych badań przeprowadzonych wspólnie z dziennikarzami RMF Maxxx oraz RMF FM wynikało, że w pyle pobranym z osiedli: Szkolnego, Zielonego i Centrum A występują nie tylko duże i ponoć nieszkodliwe cząstki grafitu, ale także niedostrzegalne gołym okiem drobne cząsteczki, które pozostają zawieszone w powietrzu przez długi czas.
- Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie?
- Trwa budowa prywatnego akademika, zajrzeliśmy do środka
- Szkieletor zmieni się nie do poznania [ZDJĘCIA]
- Imponująca budowa zakopianki, wkrótce nią pojedziemy!
- W te miejsca polecisz z Krakowa za mniej niż 100 zł
- Kolejki do lekarzy. Tyle poczekasz na wizytę, badanie i operacje w Małopolsce