https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar zabrał im niemal cały dobytek. Trwa zbiórka na odbudowę domu przy ul. Krasickiego w Oświęcimiu [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
Rodzinie Botorów (od lewej: Angelika, Edyta, Maciej i Wiktoria) pożar zabrał dom. Wszystko przez rurę odprowadzającą dym z kominka
Rodzinie Botorów (od lewej: Angelika, Edyta, Maciej i Wiktoria) pożar zabrał dom. Wszystko przez rurę odprowadzającą dym z kominka Fot. Monika Pawłowska
Edyta i Maciej Botorowie kilka lat pracowali za granicą, by zarobić na rozbudowę domu rodzinnego pani Edyty o piętro. Liczyli każdą złotówkę. Brakującą kwotę pożyczyli z banku. I kiedy razem z córkami zamieszkali w wymarzonych własnych czterech kątach, w kilka chwil niemal wszystko poszło z dymem.

Botorowie i tak mogą mówić o szczęściu w nieszczęściu. Gdyby nie kobieca intuicja, a może szósty zmysł pani Edyty, czteroosobowa rodzina mogła stracić życie w pożarze domu przy ul. Krasickiego w Oświęcimiu. Teraz chcą odzyskać to, co zabrał im żywioł, poprzez zbiórkę na portalu pomagam.pl, ponieważ firma ubezpieczeniowa odmówiła im wypłaty odszkodowania.

To stało się w mgnieniu oka

Była sobota, 8 października ubiegłego roku, środek nocy. Pani Edyta jeszcze krzątała się w kuchni, przygotowując obiad na niedzielę. W pewnym momencie weszła do salonu, aby zobaczyć, czy nie trzeba dołożyć do kominka. Jeszcze się paliło. Ten kominek był ich marzeniem - taka namiastka domowego ogniska.

W końcu stwierdziła, że czas iść spać. Minęła pokój córek i weszła do sypialni. Po kuchni, to było jej drugie królestwo, z wymarzoną, piękną toaletką w kącie, którą zrobił jej mąż.

- Coś mnie tknęło. Podeszłam do harmonijkowych drzwi w rogu pokoju prowadzących na strych i otworzyłam je. I wtedy buchnął na mnie ogień - ze łzami w oczach wspomina pani Edyta. Wystraszona kobieta odruchowo zasunęła drzwi, obudziła męża i córki.

Wszyscy wybiegli na ulicę, po drodze budząc rodziców pani Edyty mieszkających na parterze. Wyszli, jak leżeli - w piżamach.
- Wróciłem do domu po dokumenty i klucze, żeby auto przestawić, bo wiedziałem, że muszę zrobić miejsce straży pożarnej - wspomina pan Maciej. - Próbowałem gasić ogień kocem, ale mnie fala podmuchu odrzuciła. Jako były strażak wiedziałem, że nie dam rady i wycofałem się - wspomina pan Maciej.

Sześcioosobowa rodzina stała na ulicy i patrzyła, jak strażacy walczą z żywiołem.
Kiedy pożar ugaszono, nie było do czego wracać. Rodzinę na nocleg wzięli znajomi z os. Zasole, dziadków przygarnęli sąsiedzi.

Wydaje się, że to tylko zły sen

- Następnego dnia wróciłam do domu, siadłam w salonie i tylko pamiętam kapiącą wodę z tych zgliszcz - wspomina pani Edyta. - Do dziś wydaje mi się, że to tylko przerażający sen. Że zaraz obudzę się i będzie jak dawniej - dodaje.
Ale nie jest. Tylko dzięki betonowemu stropowi, ogień nie zszedł na parter. Rodzice odstąpili im jeden pokój, sami mieszkają w drugim.

- Z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej dostaliśmy dwa tys. złotych zapomogi - mówią Botorowie. - Z urzędu miasta kontener na spaleniznę i jednopokojowe mieszkanie w mało sympatycznej kamienicy w starym mieście - dodają.

Prokuratura umorzyła postępowanie, a ubezpieczyciel nie znalazł podstaw do wypłaty odszkodowania.

- Nie mamy papierów potwierdzających wykonanie kominka. A to od rury przechodzącej przez strop zaczął się pożar - mówi Maciej Botor.

- Kominek to było moje marzenie. Ale jeśli odbudujemy nasz dom, nie chcę go już mieć - wyznaje pani Edyta.

Trzeba zbudować ich dom od nowa

Straty, które ponieśli pogorzelcy, to co najmniej 170 tys. zł. Część dobytku spaliła się, reszta została zalana wodą podczas akcji gaśniczej. Małżonkowie pracują, utrzymując 17-letnie bliźniaczki. Muszą spłacić 60 tys. zł kredytu zaciągniętego na rozbudowę domu. Z grubsza uprzątnęli pogorzelisko, ale nie stać ich na zamienienie go na dom. Wszystko, od dachu po strop parteru, ściany i instalacje trzeba zdemontować i odbudować.

Nadzieja w ludziach dobrej woli

Rodzina jest zdesperowana i chowając wstyd i dumę do kieszeni, prosi o pomoc. 100 tys. zł, które chcą uzbierać, potrzebują tylko na odbudowę domu, aby znowu mogli w nim zamieszkać i normalnie żyć. Za każdą pomoc będą wdzięczni. Można pomóc, wpłacając datki przez stronę internetową https://pomagam.pl/k0aq4no1
Z potrzebnych 100 tys. zł jest zaledwie 1604 zł.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jak zabezpieczyć dom przed pożarem?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Maciej Botor
Panie "ktoś", jeśli chcesz coś konkretnego napisać w mojej sprawie to pierwsze się przedstaw a nie ukrywaj się pod pseudonimem bo tak robią tchórze,
Artykuł powstał ponieważ osoby tym zajmujące się i nie tylko stwierdziły że faktycznie potrzebujemy pomocy , z takich a nie innych powodów , Nie jest mi do śmiechu ani nie mam sił na przegadywanie się co, gdzie, po co i na co, Chcesz to pomóż , nie to nie zmuszam , to jest każdego dobra wola i za każdą wpłatę dziękuję , Spłacam jeden kredyt , teraz zaciągam drugi by móc normalnie żyć , by mieć dom , własny kąt , Dwa kredyty do spłaty , córki na etapie szkół średnich również wymagają dofinansowania , mój kręgosłup szwankuje i płacę za leczenia ...
Lecz uwierz mi panie "ktoś " gdy tylko Bóg da mi siły i pozwoli chodzić zrobię wszystko aby moja rodzina zaczęła normalnie żyć , w normalnych warunkach.
A ty jeśli masz mi coś do zarzucenia oddaj sprawę we właściwe organy urzędowe , a nie baw się w cwaniaczka ukrywającego się pod pseudonimem ponieważ grasz na ludzkich uczuciach a w szczególności na uczuciach mojej żony która kochała nasz dom.
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli.
I
IS
czyli: "...pożar powstał nie z waszej winy" i ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania???

Także czekam na odpowiedź...

Jeżeli upubliczniasz swoje wydarzenie na forum publicznym - to licz się z tym, ze ludzie na forum będą pisać takie rzeczy (ja też nie rozumie Twojego zdziwienia do moich komentarzy...)
M
Maciej Botor
Widzę że usilnie chcesz wprowadzić nie smak...
Odpowiem Ci, Tak komin był konserwowany , czyli sprawdzany i czyszczony , i to czy to moja wina że powstał pożar czy też nie określa biegły technik , a nie ktoś na forum , dodam Ci że stwierdzono że pożar powstał nie z mojej winy . A jeśli chodzi o sam kominek to właśnie dlatego robiła go firma która powinna znać się na przepisach oraz na sprawach dotyczących bezpieczeństwa . Ja się na kominkach nie znam.
I
IS
Z uwagi na energię cieplną emitowaną przez rozgrzany komin,czy była zachowana odległość między kominem a materiałami, które ogólnie nazywamy palnymi lub łatwopalnymi???

Czy komin był regularnie czyszczony z sadzy? Może nagromadziła się sadza? - paląca się w wysokich temperaturach sadza może spowodować pęknięcia i nieszczelności w przewodzie kominowym. Wysoka temperatura lub ogień wydobywający się z szczelin komina może doprowadzić do zapalenia się materiałów otaczających przewód kominowy...

Także wykonanie samego komina od a do z to nie wszystko - konserwacja i przeglądy się kłaniają...
I
IS
Do Gościa: ''to są ****szkoda słów (gość)'' - przeczytałaś/-łeś kiedyś jakieś warunki umowy ubezpieczenia? Jeśli tak, to czytasz bez zrozumienia....

---------------------
Jest to tragedia... ale szkoda mi tylko dzieci...

Czy rodzice byli świadomi jakie zagrożenie czyha, wykonując na własną rękę instalację kominkową? Raczej tak - są przecież dorosłymi, rozumnymi ludźmi - to dlaczego narazili życie swoich ukochanych dzieci???

Ponoszą konsekwencję swoich czynów - każdy jest kowalem swojego losu!
Współczuję dzieciom...
M
Maciej Botor
Nie rozumiem interpretacji twojego wpisu , znając mnie nie wiem dlaczego ukryłeś się pod pseudonimem , czy to twoja złośliwość czy zazdrość, że Botor potrafi .... Tak potrafi ponieważ go życie nauczyło. Nauczyło go pracy , szacunku , oraz ortografii.
Jeśli znasz tak dobrze Botora powinieneś wiedzieć , ile poświęcił czasu i zdrowia, aby stworzyć rodzinie dom . Pracując po 16 godzin dziennie, ten właśnie Botor miał tylko jeden cel.... stworzyć rodzinie dom.
Znając Botora powinieneś wiedzieć, że nic mu łatwo nie przyszło, że jest po wypadku i kręgosłup odmawia mu posłuszeństwa , że nie ma już tyle sił co kiedyś , a w obecnej sytuacji, trzeba wszystko zacząć od nowa , po raz drugi brać kredyt na to samo , a koszta są nie małe .
Jeśli tak znasz Botora , powinieneś również wiedzieć, że zawsze był chętny do pomocy, dla niego nie ważne było czy to dzień, czy noc , jak trzeba to trzeba .
Dla twojej informacji "znajomy" kominek wykonała firma z Śląska, w całości , a co do reszty, to wpadnij na kawę do Botora to opowie Ci resztę . Drzwi są otwarte dla każdego....
S
Sanczo
Zgadzam sie z Panem ale znajac botora to napewno sam to zrobil bo jest specjalostOM od wszystkiego
M
M
Trzeba nagłośnić sprawę,napisać do sprawy dla reportera,tvn- program uwaga,i innych stacji telewizyjnych....wiele spraw rozwiazali nawet te błache
E
E
faktycznie po przez kopiuj i wklej pokazuje błąd , ale wystarczy zaznaczyć link , nacisnąć prawy klawisz myszy i otwórz odnośnik , mi tak otwarło bez problemu
E
Edyta
pomagam.pl/k0aq4no1
m
maciej
Tak , kominek wykonywała firma w całości ,od a-z ,
k
k
Skąd wiadomo, że właściciele wykonali sami instalację kominkową?? W artykule jest napisane, że nie ma papierów od kominka, więc sądzę że się po prostu spaliły, ewentualnie zostały zalane... Ubezpieczenie się płaci po to żeby wypłacali w trakcie tragedii! Jeżeli mieszkam w 60-letnim domu i coś się stanie, to nie dostane odszkodowania, bo nie mam papierów od wykonawcy? Trzeba pomyśleć jak pomóc tej rodzinie, a nie krytykować.
M
Maja
Wkleiłam w wyszukiwarkę podany na stronie link aby wpłacić - niestety wyskakuje mi komunikat, że taka strona nie istnieje ????
D
DK
Sytuacja abstrakcyjna byloby wyplacenie odszkodowania przez firmie ubezpieczeniowa, skoro wlasciciele domu samemu wykonali sobie instalacje kominkowa. Po to w kraju mamy firmy wykonujace instalacje kominkowe wedlug scisle okreslonych norm, zeby takim sytuacjom zapobiegac.
t
to są ****szkoda słów
płacisz, ubezpieczyciel dobrze żyje z tego, wzbogaca się , a jak masz szkodę wypina się, to gady, padalce, legalne ****, knajactwo !!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska