Jeśli jednak piłka to tylko zabawa, to trzeba stwierdzić, że sędziowie brzydko się bawili na tym meczu i równie nieładnie po meczu zabawił się Zarząd Kolegium Sędziów PZPN.
Arbitrom zdarzyły się błędy. Błąd to ludzka rzecz, więc nikt rozsądny nie domaga się, żeby pechowych sędziów (złośliwie zwanych ślepymi) skazać na galery. Ale odsunięcie od czterech meczów - a taką właśnie sankcję zastosowało Kolegium Sędziów PZPN - to kara, jaką można by wymierzyć chłopcu podającemu piłki, który dłubał w nosie zamiast biegać i podawać. Taka kara wymierzona mężczyźnie, specjaliście, przynajmniej aspirującemu do profesjonalizmu, to po prostu żart i kpina.
Kpina z fair play, kpina ze szlachetnej rywalizacji, kpina ze sportowego zachowania, ducha i co najgorsze - kpina z kibiców.
Niestety, setki młodych chłopaków (z nożami w kieszeniach), mogą "zabawy" na stadionie nie odróżnić od prawdziwego życia. A widząc bezsporną winę i bezkarność zamiast kary, tego samego będą potem żądać i spodziewać się dla siebie. I to będzie jeszcze jeden fatalny efekt lekkości, z jaką piłka nożna traktowana jest przez różnych prezesów i innych profesjonalistów.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+