Czytaj także:
- Zarabiam prawie 8 zł za godzinę - chwali się dziewczyna. - Mam elastyczny czas pracy. Wybrałam to, bo ulotki denerwują ludzi - tłumaczy.
Tych, którzy zdecydowali się na roznoszenie ulotek jest jednak wielu. Można ich spotkać na przystankach i skrzyżowaniach ulic. Tylko na ul. Floriańskiej można doliczyć się kilkunastu osób.
- Próbowałam szukać czegoś innego, ale wbrew pozorom nie jest to takie łatwe - mówi Ania Tarnowska, która rozdaje ulotki w Rynku Głównym. - Zazwyczaj w lokalach proszą o zostawienie CV i obiecują, że oddzwonią. Złożyłam podania w wielu miejscach, ale nie oddzwonili - twierdzi.
Faktycznie, próba znalezienia pracy kelnera w ogródkach na Rynku Głównym graniczy z cudem. - Kierownicy twierdzą, że wolą zatrudnić na stałe, a nie na sezon - mówi Justyna. - A szkoda, bo o napiwkach dla kelnerów słyszałam legendy. Ponoć nawet 3 tys. zł w miesiąc!
Wojtek zatrudnił się tymczasowo jako kierowca meleksa. Pracodawca wymaga od niego znajomości języków obcych i prawa jazdy. Pracę znalazł w zeszłym roku przez internet. Do jego kieszeni trafia 30 proc. dziennych zarobków plus napiwki. Chłopak pracuje od godz. 9 do 20. - Miesiąc takiej pracy w sezonie wakacyjnym to dla mnie ok. 2500 zł zysku - precyzuje.
Wychodząc do miasta w poszukiwaniu zatrudnienia, warto wziąć ze sobą plik kartek z życiorysem. Wielu pracodawców nie chce rozmawiać o zatrudnieniu przed złożeniem dokumentu. To jednak nie koniec niespodzianek. - Na okres wakacyjny pracodawcy specjalnie obniżają stawki do minimum - zdradza kierownik działu rowerowego w sklepie sportowym. - W ten sposób wykorzystują determinację młodych ludzi.
Jedna z krakowskich pizzerii szuka młodego kierowcy z własnym samochodem. W ciągu dnia roboczego (12 godz.) ma do wykonania średnio 20 kursów. Za każdy z nich otrzyma 6 zł, co po trzech dniach pracy w tygodniu daje ok. 350 zł. Na rękę dostanie jednak mniej. Opłaca bowiem ze swoich pieniędzy paliwo...
W KFC na ulicy Floriańskiej pracuje około 50 osób, z czego jakieś 70 proc. stanowią studenci. To jedna z najłatwiej dostępnych prac wakacyjnych, ale nieprzyzwyczajeni do pracy fizycznej dostają mocno w kość. Za godzinę można tu zarobić niecałe 7 zł. Praca nie wymaga specjalnych umiejętności. Bartek pracuje w kuchni. Zajmuje się sprzątaniem, panierowaniem i marynowaniem mięsa. - Dziennie panieruję prawie trzy tysiące kawałków kurczaka - mówi chłopak. - W kuchni jest znacznie ciężej niż przy kasie. Jest nas mniej, musimy więcej robić, dźwigać, sprzątać, gotować. A wszystko w wysokiej temperaturze. Często też zostajemy po godzinach - dodaje.
Sezonowo raczej nigdzie nie zarobimy kokosów. Duże sklepy w Galerii Krakowskiej oferują od 800 do 1200 zł, w zależności od liczby przepracowanych godzin.
Zdecydowanie najbardziej opłacalne zajęcie to statystowanie w produkcjach telewizyjnych. Można zarobić nawet 1000 zł za 5 dni pracy. Problem w tym, że najpierw trzeba przejść przez gęste castingowe sito.
Trzy lata temu Okręgowy Inspektorat Pracy przeprowadzał kontrole sezonowego zatrudnienia. - Wszystkie osoby potwierdziły, że świadomie zawarły umowę-zlecenie - podkreśla Jadwiga Cedar-Kwatera z OIP. - A takie nie podlegają naszej kontroli. Umowa o pracę daje większą ochronę i świadczenia socjalne. Ale jest też mniej elastyczna.
wspr. Jadwiga Wszołek, Paweł Maj, Kamila Budek, Justyna Noga, Dominika Kozioł
Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail