W maju ubiegłego roku PKP wyłoniło firmę, która miała wymienić pokrycie dachowe i wykonać nową instalację odgromową budynku olkuskiego dworca. Prace remontowe miały zakończyć się z końcem ubiegłego roku. Po 11 miesiącach od ich rozpoczęcia, do tej pory nie pojawiło się nowe zadaszenie.
Jak udało się nam ustalić firma, która była odpowiedzialna za remont zerwała podpisaną z PKP umowę i wycofała się z prowadzenia dalszych prac remontowych. Według jej właściciela, powodem miał być brak projektów oraz konkretnych ustaleń ze strony PKP, jak miałaby wyglądać nowa konstrukcja dachu. Ponadto w trakcie realizacji prac do umowy został wprowadzony wymóg konserwatorskiego nadzoru, o którym nie było mowy przy jej podpisywaniu, co zwiększa koszty wykonania robót na tyle, że stają się nieopłacalne.
Kierownik sklepu „U Górala”, działającego w budynku dworca, kilkanaście razy interweniował w sprawie niedokończonego remontu. - Nasz sklep od lat jest zalewany. Takie sytuacje miały miejsce już przed ściągnięciem dachu, ze względu na nieszczelność konstrukcji. Od lat domagamy się interwencji PKP w tej sprawie, ale niestety nikt nie traktuje nas poważnie. Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś zajął się tą sprawą? - denerwuje się mężczyzna. Po prostu obawia się, że zawilgocony strop może się zawalić.
Tuż obok budynku jest przystanek autobusowy. Na skutek wiatru ze słabo zabezpieczonej konstrukcji odrywają się kolejne elementy. Na szczęście tylko pokrycie.
Olkuszanie przestali liczyć, że dworzec szybko odzyska dawny blask.
- Ten budynek to teraz wstyd dla miasta - ocenia pan Rafał, właściciel pobliskiego kiosku. - Pamiętam entuzjazm lokalnych władz, kiedy rozpoczynano prace remontowe. Wszyscy kreślili wtedy świetlane wizje tego miejsca. Co się z nimi stało? Czemu teraz nikt nie chce zająć się tą sprawa? - pyta.
W sprawę remontu olkuskiego dworca od kilku lat angażuje się poseł Jacek Osuch, który już kilkukrotnie zwracał się z prośbą o wyjaśnienia do Ministerstwa Infrastruktury, dlaczego remont idzie tak opieszale. W odpowiedzi na jego ostatnie zapytanie czytamy: „W trakcie trwania umowy na remont dachu faktycznie doszło do zalania budynku. Obiekt został zabezpieczony przez wykonawcę na czas prac, jednak z uwagi na intensywne i długotrwałe opady zabezpieczenie zostało uszkodzone i wody opadowe dostały się do wnętrza budynku. Polskie Koleje Państwowe S.A. wystąpiły z wnioskiem do ubezpieczyciela i Wykonawcy z roszczeniem odszkodowawczym w tym zakresie”. Pismo poseł Osuch dostał pod koniec marca.
Sprawa remontu olkuskiego dworca pozostaje więc nadal wielką niewiadomą. Czekamy na odpowiedzi od PKP SA, kiedy prace ruszą ponownie i czy firmie, która zrezygnowała z prac grożą jakieś konsekwencje.
Pasażerowie kolei czekają zaś na koniec remontu, bo liczą, że znów zostanie otwarta poczekalnia. Chcieliby też więcej pociągów. Aktualnie z Olkusza odjeżdżają składy obsługiwane przez PKP Przewozy Regionalne do Sędziszowa i Kielc oraz w drugą stronę - do Katowic. W ciągu dnia dworzec w Olkuszu przyjmuje około 20 pociągów w ramach wspominanych kursów.
WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?
- Juwenalia Krakowskie 2019: kto, gdzie i kiedy
- Budowa zakopianki idzie "na całego" [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Małopolscy "Mistrzowie parkowania". Zobacz najgorszych kierowców z naszego regionu [ZDJĘCIA]
- Widok z balkonu na... okno sąsiada. Tak się buduje w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Gdzie wyjechać na Majówkę? TOP 10 pomysłów na Majówkę!
