https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy ZUS żądają podwyżek

Alicja Fałek
Pracownicy sądeckiego oddziału ZUS domagają się podwyżek pensji. Urzędnicy motywują swoje żądania pięcioletnim zamrożeniem płac i wypaleniem zawodowym. - Od pięciu lat pracownicy otrzymują nowe zadania do realizacji, a nie otrzymują należnych im podwyżek - mówi Stanisław Szabla, przewodniczący Komisji Oddziałowej Związku Zawodowego Pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Nowym Sączu. - Są przeciążeni. Od kilku lat piszemy o tym do prezesa ZUS, Ministerstwa Pracy, premier i nic się nie zmienia - dodaje.

Dlatego związkowcy w całej Polsce postanowili poprosić o pomoc lokalnych parlamentarzystów. Akcję rozpoczęto od sądeckiego oddziału ZUS. Do posłów i senatorów trafił właśnie list otwarty prezentujący sytuację pracowników ZUS.

Zamrożone pensje

Jak przekonuje Stanisław Szabla podwyżki zostały zamrożone ustawą budżetową. Tymczasem od 2009 roku pracownicy ZUS-u walczą o wzrost wynagrodzeń, który rekompensowałby im wzrost kosztów utrzymania. W sądeckim oddziale i zamiejscowych inspektoratach pracuje około 850 osób. Zarobki pracowników merytorycznych wynoszą od 2,5 do 2,7 tys. zł brutto miesięcznie.
- Ciągle dokładane są nowe zadania do realizacji bez rozeznania możliwości na ich wykonanie, bez jakiegokolwiek wsparcia materialnego pracownika wykonującego te czynności, co powoduje atmosferę frustracji i niezadowolenia - przekonuje Szabla.

Przewodniczący dodaje, że część pracowników z długim stażem wypaliła się zawodowo, uciekają teraz  na zwolnienia lekarskie. Przyczyną ma być stres oraz poczucie zagrożenia. Bo niska płaca ogranicza także dostęp do edukacji i ochrony zdrowia dzieci pracowników ZUS.

- Społeczeństwo nie patrzy przychylnie na nasz zakład pracy. Ma na to wpływ także odchodzenie od bezpośredniego kontaktu z klientem - wskazuje szef sądeckiego związku zawodowego. - Dlatego powinni się zająć przede wszystkim sprawną obsługą klienta, skoro wizją ZUS jest "osiągnięcie statusu innowacyjnej instytucji zaufania społecznego".

Załatwią po cichu?

Związkowcy weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Przeprowadzili dwie manifestacje pod budynkiem centrali ZUS w Warszawie. Demonstranci spalili kukłę prezesa zakładu, a na mur z logo ZUS poleciały jaja. O swoich problemach pisali także do premier Ewy Kopacz. Jednak wszystkie te działania nie przyniosły oczekiwanych podwyżek.
Anna Mieczkowska, rzeczniczka Oddziału ZUS w Nowym Sączu, nie chce komentować listu sądeckich związkowców. Zaznacza, że temat jest ogólnopolski i odsyła do głównego rzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

- Wszelkie kwestie pracownicze kierownictwo ZUS omawia i stara się rozwiązywać ze związkami zawodowymi na wewnętrznym forum, nie zaś w ramach zewnętrznych dyskusji - kwituje krótko temat Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.

Źródło: Gazeta Krakowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zus
zapraszam - każdy może polizać miodku
a
adminn
mentalność pracowników budżetówki jest wszędzie taka sama: "mnie sie należy i już"
m
miki
chora instytucja
t
tadeo
wg. mnie to likwidacja, zwolnienia i bedzie spoko i ile pieniedzy sie zaoszczedzi dla wladzy.
m
myszka
Nie dość że siedzą po parę osób w pokojach i nic nie robią to jeszcze im mało . Niby za co ma im się pensje ponieść ciężko nie pracują , tylko 8 godz może niech się zamienią z salowymi czy choćby budowlańcami to wtedy zobaczą jak wygląda normalna praca.  Kiedyś jak byłam u urzędzie to musiałam odczekać około godziny bo panie sobie opowiadały jakąś historyjkę a my patenci musieliśmy czekać. 
j
jaq
Jak im nie pasuje, to niech się wyzwalniają. Napewno znajdą się chętni na ich miejsce.
p
petent
W normalnym zakladzie pracy jeżeli ktoś czuje się nie doceniony i zarabia za mało to po prostu się zwalnia i szuka czegoś innego. Czemu pracownicy zusu tak nie zrobią? Dziwny stan rzeczy musi tam panować. Ktoś jest wykorzystywany i się nie zwolni ale jest mu tak żle, że przepłacił to zdrowiem. I tak swoją drogą... Czy na wypalenie zawodowe od tak dają L4? Też bym poszedł odpocząć sobie na koszt państwa.
M
Marcin Sprawiedliwy
Wiec wyzucmy ich na budowy a budowlancow wezmy do biora.
e
erka
"niska płaca ogranicza także dostęp do edukacji i ochrony zdrowia dzieci pracowników ZUS"- a ja myślałam, że wszystkie dzieci objęte są bezpłatna edukacją i ochroną zdrowia...a nie tylko dzieci "bogaczy"- dziwny artykuł, dziwne roszczenia i to pracowników budżetówki. Czyżby praca innych pracowników budzetówki (nauczycieli, lekarzy) im nieodpowiadała?
 
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska