Jak informowaliśmy, dr Szarek był zdecydowanym faworytem w konkursie na prezesa IPN. I wczoraj, po publicznych przesłuchaniach czterech kandydatów, kolegium IPN jednogłośnie rekomendowało go na to stanowisko.
Wiceprzewodniczący Kolegium Sławomir Cenckiewicz, przedstawiając wyniki konkursu, nie krył, że kandydat z Krakowa przekonał do siebie m.in. krytyką dotychczasowego kierownictwa Instytutu i tego, co ono robiło. W czasie prezentacji swojej wizji IPN dr Jarosław Szarek czymś niebywałym nazwał sytuację, w której IPN ma 2-3 mln zł na skansen sowieckich pomników, a jego prezes zastanawia się, z czego sfinansować pogrzeb „Inki”.
WIDEO: Jarosław Szarek kandydatem na nowego prezesa IPN. "Przekonał nas krytyką odchodzącego kierownictwa"
Źródło: TVN24/x-news
- Jak Polska może zastanawiać się nad tym, skąd weźmie pieniądze na pogrzeb własnych bohaterów? - dziwił się dr Szarek. Skrytykował też władze IPN za przywłaszczenie sobie sukcesu prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który kieruje poszukiwaniami tajnych miejsc pochówku ofiar komunistycznego reżimu.
Oficjalny kandydat na prezesa IPN chce, by podległa mu instytucja przestała być urzędem, by wróciła do swojej pierwotnej misji - przekazywania pamięci o dziedzictwie i aby otworzyła się na zewnątrz, m.in. poprzez wzmocnienie funkcji edukacyjnej.
- Znajdujemy się w stanie zapaści kulturowej. Młodzież nie zna elementarnych rzeczy - oceniał dr Jarosław Szarek.
