Prezes Chwałka zrezygnował z pełnionych funkcji we wtorek wieczorem. Nie podał oficjalnych powodów tej decyzji, ale można się domyślać, że wpływ na nią miało ultimatum ministra sportu i turystyki Witolda Bańki, który dał związkowi czas do środy na złożenie wyjaśnień dotyczących wydatkowania w ubiegłym roku budżetowych pieniędzy. Ministerialni urzędnicy dopatrzyli się nieprawidłowości w przedstawionych im fakturach, a minister Bańka zagroził wstrzymaniem kolejnych dotacji dla PZHL.
Na dzisiejsze spotkanie z ministrem poszli członkowie zarządu PZHL już bez Dawida Chwałki.
- Dymisja prezesa niczego nie zmienia. Minister Witold Bańka zobligował związek do przygotowania planu naprawczego i mapy wyjścia z tego kryzysu. Do momentu przedstawienia tych dokumentów ministerstwo wstrzymuje finansowanie PZHL. Będziemy jednak szukali alternatywnych sposobów przekazania dotacji na hokej, aby zwłaszcza sport dzieci i młodzieży nie ucierpiał w tej sytuacji - powiedziała Anna Ulman, rzeczniczka MSiT.
Jednocześnie ministerstwo będzie domagać się zwrotu nieprawidłowo wydanych dotacji. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o kwotę około 4 mln zł. W tej sprawie musi zostać podjęta decyzja administracyjna, od której PZHL przysługuje odwołanie, więc to z pewnością trochę potrwa.
PZHL na razie nie planuje wyborów nowego prezesa spośród członków zarządu. Nie ma też decyzji o zwołaniu nadzwyczajnego walnego zebrania członków związku.
- Zgodnie ze statutem PZHL nie musimy wybierać nowego prezesa po rezygnacji Dawida Chwałki. Takie samo prawo do podpisania umów i podejmowania decyzji mają dwaj wiceprezesi Marek Matuszewski i Mirosław Minkina. Wspiera ich pozostałych sześciu członków zarządu. Po zakończeniu sezonu jak co roku odbędzie się walne zebranie sprawozdawcze, ale na razie nie zapadła decyzja czy przekształci się ono w zgromadzenie wyborcze - stwierdził Grzegorz Leśniak, rzecznik PZHL.
Obecnie zadłużenie PZHL szacuje się na około 7-8 mln zł. Hokejowa centrala zalega m.in. zawodnikom z tytułu ich obecności na zgrupowaniach kadry oraz udziałach w turniejach EIHC. Zaległości wobec poszczególnych hokeistów sięgają od kilku miesięcy do nawet roku.
Udział Polaków w kwietniowych mistrzostwach świata Dywizji 1A na Węgrzech jest nie zagrożony. Biało-Czerwoni właśnie spadli o jedno miejsce w najnowszym rankingu IIHF ogłoszonym po igrzyskach w Pjongczangu wyprzedzeni przez Koreę Płd. Polacy plasują się w nim na 21. lokacie, a nasi rywale w Budapeszcie zajmują w nim następujące pozycje: 15. Słowenia, 16. Kazachstan, 19. Włochy, 20. Węgry, 24. Wielka Brytania.