https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes smaży na meczu kiełbaski: tak kibice ratują Hutnika

Katarzyna Ponikowska
Nie raz dostałem po głowie za barwy Hutnika. Ale też nie raz udało mi się te barwy obronić - przyznaje Derlatka
Nie raz dostałem po głowie za barwy Hutnika. Ale też nie raz udało mi się te barwy obronić - przyznaje Derlatka Jan Hubrich
Prezes klubu podczas meczu smaży kiełbaski, wiceprezes sprzedaje bilety, skarbnik handluje gadżetami klubowymi. - Oszczędzamy na wszystkim. Dzięki temu pieniądze, które uda nam się zdobyć, idą na Hutnika. My na tym nie zarabiamy - mówią.

Zaczęli od zera. 18 lutego ubiegłego roku spotkali się po raz pierwszy. Postanowili założyć stowarzyszenie Nowy Hutnik 2010, które zostało zarejestrowane 29 września. Dziś mija rok ich działalności. - Gdybyśmy nie powstali, Hutnika już by teraz nie było - mówi Piotr Jasiński, urzędnik samorządowy i skarbnik stowarzyszenia.


Mecz - święto dzielnicy

Piotrek pochodzi z Prądnika, ale kibicuje Hutnikowi. Na pierwszy mecz poszedł sam, w wieku 13 lat.- Hutnik był mi bliższy niż inne kluby, mimo że mój tata jest kibicem Wisły - wyznaje. Przez 20 lat zdążył pokochać Hutnika. - Miłością bezwarunkową - podkreśla i dodaje: - Kibicowanie było dla mnie tylko zabawą. Teraz jestem świadomy odpowiedzialności, która ciąży na nas, kibicach. Rok temu, kiedy zaczynaliśmy działalność, ludzie pukali się w głowę, jak kibice chcą prowadzić klub. Ale my nie jesteśmy przecież ludźmi znikąd.

Zobacz także: Kraków: policjanci z CBŚ rozbili szajkę przemytników papierosów

Wcześniej charytatywnie zbierali pieniądze dla zawodników, ale uznali, że wspieranie spółki, która chyli się ku upadkowi, jest tylko przedłużaniem jej agonii. Postanowili uratować to, co jeszcze było do uratowania. - Udało się. Jesteśmy tylko ligę niżej od upadającego Hutnika - zauważa prezes Paweł Derlatka. Dziś formalnymi członkami stowarzyszenia jest 130 osób.

Paweł nie pamięta pierwszego meczu. Miał wtedy trzy lata i poszedł na stadion z ojcem. To było 28 lat temu. Dziś nie czuje się prezesem. - To brzmi bardzo poważnie - mówi. Jak podkreśla, jest przede wszystkim kibicem. Dla niego to oczywiste. - Jestem z Huty i kibicuję Hutnikowi. Większość z moich rówieśników z dzielnicy wciąż nosi ten klub w sercu - podkreśla Derlatka. Również w jego rodzinie kibicowanie to normalna rzecz. Jego wujek w czynie społecznym budował stadion. Nawet mama interesuje się wynikami drużyny.

Chodzenie na mecze to dla kibiców rzecz oczywista, takie święto w dzielnicy, na którym nie można nie być. Najbardziej boli ich stereotyp kibola z Nowej Huty, który nic w życiu nie dokonał. - Tak ludzie czasem na nas reagują - ubolewa Derlatka.


Hutnik dla nowohucian

Członkowie Nowego Hutnika chcą, by ich klub był dla ludzi z Huty. Piotrek Jasiński: - Naszym wzorem jest Krzysztof Przytuła czy Mirek Waligóra, chłopaki, którzy zaczynali grać w Hucie, nie wstydzą się swojej dzielnicy i pomagają nam, mimo że porobili kariery.

Zobacz także: Kraków: policjanci z CBŚ rozbili szajkę przemytników papierosów

Kibice podkreślają, że sprawują zarząd nad klubem tylko tymczasowo, żeby wyczyścić go z niepotrzebnej administracji. - Kilka osób podporządkowuje temu swoje życie do momentu, kiedy przyjdzie ktoś z pieniędzmi i uwierzy, że warto w klub zainwestować. Do tego zmierzamy - mówi szef Hutnika. Jak podkreśla są na dobrej drodze. Przygotowali się do rundy wiosennej najlepiej jak się dało. - Wiele osób mówi mi: chłopie masz tyle roboty, masz knajpę, po co ci ten Hutnik? A dla mnie to proste. Ojciec zabrał mnie na mecz jako małego bąka. Też chciałbym zabrać tam kiedyś swojego syna, żeby to był jego klub, tak jak teraz jest mój. Nieważne, czy będzie najlepszym klubem piłkarskim, czy będzie w IV lidze - mówi Derlatka.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Waldek z Krakowa
Takich kibiców jak ma Hutnik z Nowej Huty inne kluby mogą tylko pozazdrościć, pomimo że grają w 4 lidze poszli by za swoim klubem w ogień!
m
marek
nigdy nie zginie hks nigdy nie zginie!!!!!!!!!!!!!1
W
Wascoi
Trzymam kciuki. Bardzo fajna strona www.nh2010.pl
N
Nostradamus
Za rok Hutnika już nie będzie. Niebawem zostanie wyproszony z Suchych Stawów.
d
dc
a ja słyszałem lolesław że walisz własną matkę
j
jurekNH
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI PIERWSZEJ ROCZNICY !
l
lolesław
nic ciekawego... chlopy chyba nie maja rodziny/pracy....
Z
Zawsze
To nie klub, to RUCH SPOŁECZNY!

Hutnik jest jedyną nadzieją Nowej Huty - traktowanej po macoszemu przez władze.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska