Jeszcze w maju reprezentacyjnym samochodem tarnowskiego magistratu był czteroletni renault laguna. Kilkanaście dni temu Ryszard Ścigała otrzymał do dyspozycji forda mondeo za 88,9 tysięcy złotych.
- To najuboższa w wyposażenie wersja samochodu, wzbogacona jedynie o klimatyzację i elektrycznie podnoszone szyby - mówi Agnieszka Borzęcka, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa. Kupno mondeo nie oznacza rozstania z renaultem, który na liczniku ma około 140 tysięcy kilometrów. Laguna wozi teraz wiceprezydentów. Magistrat zamierza natomiast sprzedać volkswagena passata, pamiętające
- go jeszcze kadencje dwóch poprzednich prezydentów. Był zbyt drogi w utrzymaniu.
Choć prezydent Tarnowa już podróżuje nowym autem, radni są zaskoczeni zakupem magistratu.
- Laguna nie była jeszcze zbyt mocno wyeksploatowana - uważa Jacek Łabno z PiS. - Kupno forda oczywiście nie przewróci budżetu, ale można przecież miastem rządzić oszczędniej. Jeśli szuka się oszczędności na przykład w oświacie, warto byłoby dać dobry przykład.
Jerzy Hebda, szef "prezydenckiego" klubu radnych, ma odmienne zdanie. - Prezydent sporo podróżuje w sprawach miasta i musi mieć do dyspozycji niezawodny, bezpieczny i reprezentacyjny samochód
- uważa. Nadmienia, że gdyby podjęcie decyzji o kupnie samochodu służbowego należało do niego, postarałby się sprowadzić go zza oceanu. - W Stanach limuzyny można kupić teraz o połowę taniej niż
w Polsce - dodaje.
W ślady prezydenta poszedł starosta Mieczysław Kras. Podróżuje teraz skodą superb za 89,9 tysięcy złotych. Z trzyletnim chevroletem evanda rozstał się bez żalu. - Palił jak diabli, w dodatku już pojawia się w nim rdza - ocenia. Ale starostwo auta nie zamierza się definitywnie pozbywać. Chevrolet pozostanie do dyspozycji urzędników, podobnie jak 10-letni renault laguna.
Andrzej SkórkaWydatek tarnowskiego magistratu już spotkał się z krytycznymi uwagami. Słów pochwały, zwłaszcza opozycyjnych radnych, nie powinien oczekiwać także Mieczysław Kras. Przedsmak miał kilka miesięcy temu, kiedy w budżecie powiatu znalazł się zapis o wydatku na nowy samochód.
- Przecież nie kupujemy maybacha, a starostwo powinno mieć średniej klasy samochód - uważa starosta. Nie wszyscy samorządowcy myślą podobnie. Burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej ósmy rok jeździ coraz rzadziej spotykanym na drogach daewoo lanosem.