Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent RP Andrzej Duda w procesji ku czci św. Stanisława z Wawelu na Skałkę. Jak zawsze Episkopat Polski witali krakowscy bracia kurkowi

Marian Satała
Z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy odbyły się w Krakowie uroczystości ku czci św. Stanisława – głównego patrona Polski. Są one dziękczynieniem za dar niepodległości odzyskanej w 1918 r. Procesja przeszła z Wawelu na Skałkę, gdzie odprawiona została uroczysta msza święta. W procesji, której tradycja sięga XIII wieku, niesione są relikwie najważniejszych polskich świętych. Mszy św., która została odprawiona przy ołtarzu polowym na Skałce, przewodniczył prefekt Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej kard. Giuseppe Versaldi. Warto dodać, że budowniczym wielkiego ołtarza Trzech Tysiącleci na Skałce jest Piotr Skalski, brat kurkowy, rycerz św. Sylwestra. Piotr Skalski z żoną Lucyną uczestniczył w liturgii.

Prezydent Andrzej Duda, do procesji włączył się na skrzyżowaniu ulicy św. Gertrudy ze Stradomiem. Przywitał się z arcybiskupem Markiem Jędraszewskim, kardynałami Giuseppe Versaldi, Stanisławem Dziwiszem i Kazimierzem Nyczem. Potem dołączył do procesji i przeszedł na Skałkę wraz z szefem gabinetu prezydenta Krzysztofem Szczerskim, podsekretarzem stanu w KP RP Wojciechem Kolarskim, przedstawicielami Episkopatu Polski, członkami rządu - m.in. ministrem Andrzejem Adamczykiem, parlamentarzyści, - m. in. posłanką Małgorzatą Wassermann, władzami Krakowa i Małopolski, reprezentantami uczelni, przedstawicielami szkół katolickich, zakonów żeńskich i męskich, Bractwem Kurkowym.

Homilię wygłosił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.
- Z racji uroczystości św. Stanisława, biskupa i męczennika – myśląc o Polakach w Ojczyźnie i poza jej granicami – pragnę zatrzymać się dzisiaj na rozważaniu o demokracji w rozumieniu katolickiej nauki społecznej. A właściwie nad refleksją nad ośmioma, głównymi zasadami, które rządzą demokracją - powiedział ks. abp Gądecki.

- Ktoś mógłby spytać, co to ma wspólnego z osobą św. Stanisława z demokracją, czy nawet z jej pierwocinami? Aby zrozumieć ten problem, trzeba – na wstępie – uchwycić przyczynę śmierci św. Stanisława. Bł. Wincenty Kadłubek – który był uprzednio biskupem krakowskim i miał dostęp do źródeł bezpośrednich – pisze: „A [król] z takim zapamiętaniem prowadził wojnę, iż rzadko przebywał w zamku, ciągle w obozie, rzadko w ojczyźnie, wciąż wśród nieprzyjaciół. Ten stan rzeczy, ile przyniósł państwu korzyści, tyle sprowadził niebezpieczeństw, ile dawał sposobności do uczciwej zaprawy, tyle zrodził wstrętnej pychy” (Księga II,18). Bolesław nieustannie brał udział w zbrojnych wyprawach. I tak zaraz na początku swoich rządów (1058) udaje się do Czech, gdzie ponosi klęskę.

Z kolei dwa razy wyrusza na Węgry, aby poprzeć króla Belę I przeciwko Niemcom (1060 i 1063). W roku 1069 wyruszył do Kijowa, aby tam poprzeć księcia Izasława, swojego krewnego, w zatargu z jego braćmi. W latach 1070-1072 widzimy znowu króla Bolesława w Czechach. Podobnie w latach 1075-1076. Po śmierci Beli I w roku 1077 Bolesław wprowadza na tron węgierski jego brata, św. Władysława. Wreszcie wyprawa druga do Kijowa (1077) przypieczętowała wszystko. Kiedy podczas ostatniej wyprawy na Ruś rycerze błagali króla, aby powrócił do kraju, lecz nie znaleźli u niego pozytywnej reakcji, zaczęli go potajemnie opuszczać.
Gdy zatem król powrócił do kraju, zaczął się okrutnie na nich mścić. W tych okolicznościach jeden tylko Stanisław miał odwagę upomnieć króla.

Kiedy zaś ten nic sobie z upomnienia nie czynił, biskup rzucił na niego klątwę, czyli wyłączył króla ze społeczności Kościoła, a przez to samo zwolnił od posłuszeństwa królowi jego poddanych. Zapewne ten akt biskupa nazywa Gall Anonim „buntem” i „zdradą”. Ze strony Stanisława był to akt niezwykłej odwagi pasterza ujmującego się za swoją owczarnią, chociaż zdawał sobie z pewnością sprawę z konsekwencji, jakie go mogą za to spotkać. prawdopodobnie przypomniał sobie słowa Chrystusowe: „Dobry pasterz daje życie swoje za owce”. I tak stało się to, co musiało się stać w tamtych warunkach. Musimy przecież pamiętać o tym, że – podobnie jak Mieszko I – tak również kolejnych jego ośmiu następców rządziło państwem polskim w sposób absolutnie despotyczny, gdzie za sprzeciw władcy groziła śmierć.

Ten sposób sprawowania władzy przez pierwszych Piastów spotkał się w pewnym momencie z ostrym protestem biskupa krakowskiego Stanisława i to właśnie stało się przyczyną jego śmierci. W 1079 roku, gdy zakwestionowane zostały dotychczasowe metody rządzenia państwem. Dnia 11 kwietnia król Bolesław udał się na Skałkę i w czasie Mszy świętej zamordował biskupa a następnie kazał poćwiartować jego ciało. Stanisław zginął mając około 40 lat.

„Pamięć pasterzowania św. Stanisława na stolicy krakowskiej – które trwało zaledwie siedem lat – a zwłaszcza pamięć jego śmierci, nieustannie towarzyszyła przez wieki dziejom narodu i Kościoła w Polsce. A w tej zbiorowej pamięci święty biskup Krakowa pozostawał jako patron ładu moralnego i ładu społecznego w naszej Ojczyźnie […]. U początku naszych dziejów Bóg, Ojciec ludów i narodów, ukazał nam przez tego świętego Patrona, że ład moralny, poszanowanie Bożego Prawa oraz słusznych praw każdego człowieka, jest podstawowym warunkiem bytu i rozwoju każdego społeczeństwa” (List Jana Pawła II z okazji 750-lecia kanonizacji św. Stanisława Biskupa).

Po śmierci św. Stanisława pojawił się w ówczesnych elitach politycznych Polski nowy nurt, który postulował konieczność wprowadzenia praworządności jako podstawy porządku państwowego. Głównym orędownikiem tego nurtu był właśnie Wincenty Kadłubek, który napisał traktat o fundamentalnym znaczeniu. Przez długi czas jego dzieło było traktowane jako rodzaj zwykłej kroniki, tymczasem „Kronika polska” – która wyszła spod jego pióra – w rzeczywistości była traktatem dającym podstawy nowej koncepcji państwa prawa. Kadłubek postrzegł państwo polskie jako „Respublikę”, czyli „dobro wspólne” .
Potem abp Stanisław Gądecki rozwinął w szczegółach osiem, głównych zasad, które rządzą demokracją.

W procesji ku czi św. Stanisława tradycyjnie uczestniczy krakowskie Bractwo Kurkowe. Najpierw w szpalerze ustawione witało Episkopat Polski wchodzący do katedry na Wawelu. Gromkie wiwat rozległo się na cześć kardynała Stanisława Dziwisza, niedawnego solenizanta. Bracia serdecznie witali się m.in. z abp Wojciechem Polakiem, prymasem Polski, u którego dwukrotnie przebywali z okazji jubileuszu prymasostwa w Gnieźnie, abp Grzegorzem Rysiem, metropolitą łódzkim, bratem honorowym, kardynałem Kazimierzem Nyczem i bp polowym Józefem Guzdkiem, którzy wywodzą się z diecezji krakowskiej. Czterej bracia Jacek Czepczyk, Michał Dudziewicz, Marek Długosz i Jerzy Budzoń dostąpili zaszczytu niesienia relikwiarza z relikwiami krwi św. Jana Pawła II.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska