Mężczyzna zaatakował w domu, w którym jego żona mieszkała ze swoją matką oraz babcią. Sam dwa miesiące wcześniej wyprowadził się stamtąd. - Twierdził, że powodem były konflikty z rodziną małżonki - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Kontaktów z żoną nie zerwał, podobnie jak z dziećmi. W połowie grudnia ubiegłego roku spotkał się z nimi w Tarnowie. Razem podjechali potem samochodem po dom żony. W środku doszło do spotkania, które omal nie zakończyło się tragedią. Nie wiedzieć czemu sięgnął po młotek z gumową końcówką i rzucił się na 72-latkę.
- Zadał nim kilka ciosów w głowę kobiety - mówi prok. Potoczek-Bara. Okładał napadniętą rękami po całym ciele, dusił, ranił nożem. Gdy próbowała uciekać, powalił ją na podłogę. Na szczęście w porę do akcji wkroczyła żona. Wyrwała mężowi nóż i wezwała policję.
Mężczyzna trafił do aresztu pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Początkowo rzeczywiście przyznawał się do tego, że chciał zabić. Twierdził, że powodem miało być złośliwe zachowanie babci małżonki z czasów ich wspólnego mieszkania. Potem jego wersja uległa zmianie. Nie zaprzecza, że zaatakował kobietę, ale utrzymuje że nie miał zamiaru odebrać jej życia.
Prokurator nie wierzy jednak w te wyjaśnienia. Oskarżonemu grozi kara od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+